Wicepremier i minister edukacji Roman Giertych zapowiedział, że zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego wtorkowe rozporządzenie Rady Ministrów uchylające nowy kanon lektur.

To zaskakująca wypowiedź jak na wicepremiera rządu. W wielu krajach oznaczałaby dymisję - tak ostro rzecznik rządu Jan Dziedziczak reaguje na zapowiedź Romana Giertycha.

Czy skończy się tylko na groźbach wicepremiera? Według konstytucjonalisty Ryszarda Piotrowskiego, Roman Giertych jako wicepremier i minister nie może zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego rozporządzenia Rady Ministrów.

On osobiście, a nawet jako wicepremier, powinien podtrzymywać premiera i polityków rządu - powiedział Piotrowski. Natomiast taką skargę może złożyć grupa 50 posłów lub 30 senatorów. Pod skargą musieliby się więc podpisać zarówno posłowie LPR, jak i Samoobrony.

Według Piotrowskiego, po uchyleniu przez Radę Ministrów kanonu lektur, Giertych powinien jak najszybciej wydać nowe rozporządzenie, zgodne z wytycznymi opracowanymi na posiedzeniu rządu.

Zdaniem Giertycha, rozporządzenie przyjęte we wtorek przez rząd ma braki formalne m.in. ze względu na to, że nie zostało poddane 30-dniowemu trybowi konsultacji międzyresortowych.

Ze względu na to, że wystąpił brak formalny, mogę zaskarżyć to rozporządzenie jako minister edukacji. (...) Tak samo zrobimy to jako posłowie - powiedział Giertych. Dodał, że wniosek do Trybunału skierowany będzie, gdy tylko nowe wtorkowe rozporządzenie zostanie opublikowane w Monitorze Polskim. Giertych ma nadzieję, że TK uchyli "to nieroztropne rozporządzenie".

Wicepremier zwrócił także uwagę, że rząd - z inicjatywy premiera Jarosława Kaczyńskiego - zajął się propozycją uchylenia nowego kanonu lektur pod jego nieobecność. Giertych przebywa obecnie na urlopie. Jest to kolejny przykład dyktatorskich działań premiera Kaczyńskiego, który ma tendencje, aby wchodzić w kompetencje wszystkich ministrów - powiedział szef LPR.

Zobacz również:

Giertych podkreślił również, że na zaproponowane przez niego rozporządzenie z nowym kanonem lektur szef rządu wyraził zgodę dwa tygodnie temu i polecił je opublikować. Zaznaczył jednocześnie, że jeżeli wtorkowe uchylenie nowego kanonu lektur pozostanie w mocy, to będzie obowiązywał kanon lektur ustalony przez minister edukacji w rządzie SLD Krystynę Łybacką.

Giertych podpisał rozporządzenie wprowadzające nowy kanon lektur szkolnych na początku lipca; nie było w nim żadnego dzieła Gombrowicza, znalazła się za to powieść jednego z twórców PRON Jana Dobraczyńskiego "Cień ojca". Zgodnie z nowym kanonem lektur, uczniowie mieliby czytać obowiązkowo m.in. cztery powieści Henryka Sienkiewicza, "Pamięć i tożsamość" Jana Pawła II oraz "Cesarza" Ryszarda Kapuścińskiego.

Rozporządzenie w sprawie kanonu lektur od kilku tygodni wywoływało kontrowersje. Premier wielokrotnie podkreślał, że nie wyobraża sobie kanonu lektur bez Gombrowicza. Minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski nazwał zaś podpisanie tego rozporządzenia przez ministra edukacji "błędną decyzją".