Dowódca Wojsk Lądowych wysłał już wniosek w tej sprawie do Sztabu Generalnego, mimo że prezydent po spotkaniu w Sopocie z ministrem obrony zdecydował, że nie dojdzie do odwołania generała. Skrzypczak czuje się rozżalony wypowiedzią szefa MON-u, który powiedział, że generał uznał swój błąd. Nic takiego nie miało miejsca - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Pawłem Świądrem generał Skrzypczak.

Pan generał Skrzypczak uznał swój błąd. Uznał, że nie powinien był w takich okolicznościach, w takiej formie i w taki sposób wypowiadać tego, co wypowiedział - takie stwierdzenie, według ministra obrony miały paść podczas wczorajszej rozmowy szefa resortu w generałem.

W rozmowie z reporterem RMF FM Pawłem Świądrem Skrzypczak potwierdza, że pismo z dymisją wysłał: Po tym, co powiedział minister Klich mam inne wyjście? Klich kłamie. Powiedział, że się przyznałem do błędu, że wykazałem skruchę. Nic takiego nie miało miejsca. (…) Jeżeli tacy politycy w tym państwie są, to dokąd to państwo zmierza?:

Zamieszanie wokół przyszłości generała Skrzypczaka trwa od początku tygodnia. Mam nadzieję, że wpłynie to na zmiany w wojsku - mówi reporterce RMF FM generał Stanisław Koziej:

Wcześniej Lech Kaczyński przyznał, że wystąpienie generała Skrzypczaka, w którym zaatakował MON, przekroczyło granice dopuszczalnej krytyki. Prezydent dodał, że Skrzypczak naruszył zasadę cywilnej kontroli nad armią: Zasada cywilnej kontroli jest jedną z żelaznych zasad. Generał Skrzypczak, przy całym szacunku, te granice przekroczył. Jeżeli zdecydowałem się na to, by nie odwoływać ze stanowiska, to ze względu na szczególne okoliczności - powiedział prezydent.

Te szczególne okoliczności to przede wszystkim śmierć kapitana Daniela Ambrozińskiego. Szczególna okoliczność to także zdaniem prezydenta Kaczyńskiego, problemy sprzętowe żołnierzy w Afganistanie związane z oszczędnościami budżetowymi. Wreszcie fakt, że kadencja generała kończy się już 1 października, a prezydent – jak mówił – nie podjął jeszcze decyzji o jego dalszym losie. Prezydent i minister Klich podkreślali, że nie było różnicy zdań podczas tej ponad półtoragodzinnej rozmowy. Minister nie przywiózł wniosku o odwołanie, a ja nie chciałem odwoływać - mówił Lech Kaczyński.

Według Lecha Kaczyńskiego wypowiedź Skrzypczaka o stanie wyposażenia polskich żołnierzy w Afganistanie była niedopuszczalna i w innym przypadku zakończyłaby się dymisją: W tym przypadku czynię wyjątek. Wkrótce kończy się kadencja pana generała Skrzypczaka. Decyzja – chodzi o następną kadencję – nie została jeszcze przeze mnie podjęta.

Minister obrony Bogdan Klich powiedział, że Skrzypczak nadal przebywa na urlopie.