Zakładom Opieki Zdrowotnej bardziej opłaca się leczyć chorych na raka prostaty przy zastosowaniu radioterapii, choć urolodzy i onkolodzy uważają, że dużo lepsze rezultaty daje leczenie chirurgiczne - pisze czwartkowa "Gazeta Polska Codziennie".

O tym, że kliniki decydują się raczej na leczenie radiologiczne niż na leczenie chirurgiczne, decydują - jak pisze dziennik - względy ekonomiczne, a nie wymogi medyczne.

Radioterapia jest trzy razy lepiej wyceniana przez NFZ niż prosektomia - zauważa gazeta i podaje, że leczenie chirurgiczne to około 6 tysięcy złotych, a radioterapeutyczne - 20 tysięcy.

W wypadku raka, który ogranicza się tylko do jednego organu, nie ma przerzutów, najlepszym rozwiązaniem z medycznego punktu widzenia jest operacja chirurgiczna, bo daje ona największą szansę na skuteczne leczenie - podkreśla cytowany przez "GPC" Piotr Chłosta, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Urologicznego.

Podobną opinię wyraża prof. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej oraz radiologii. Jego zdaniem, radioterapię należy wprowadzać wtedy, gdy pacjent nie godzi się na działanie chirurgiczne lub występuje podejrzenie, że w wyniku operacji nie usunięto wszystkich komórek rakowych, a także w wypadku przerzutów.

Prosektomia jest leczeniem bardziej radykalnym i w wypadku nowotworu nierozsianego powinna być podejmowana w pierwszej fazie leczenia - wskazuje prof. Krzakowski.

W Polsce każdego roku diagnozuje się 16 tysięcy przypadków raka prostaty.


(e)