Paryż określa, jak ma wyglądać turecki marsz ku Europie. A władze w Ankarze grzmią, że Francuzi łamią porozumienia z Brukselą, wynegocjowane w ubiegłym roku. Poszło o wczorajszą wypowiedź francuskiego premiera.

Dominique de Villepin zasugerował, że przed rozpoczęciem rozmów akcesyjnych z Unią Europejską Turcja powinna uznać greckojęzyczną Republikę Cypru. Dla Ankary byłoby to trudne do przełknięcia, bo popiera separatystyczną Turecką Republikę Cypru Północnego.

W ubiegłym tygodniu tureckie władze udowodniły, że mają zdolności selektywnego postrzegania rzeczywistości. Podpisały protokół rozszerzający unię celną z Unią Europejską, w tym również z Cyprem, ale jednocześnie zastrzegły, że nie oznacza to uznania władz tego kraju.