Francuska prasa, która otwarcie popierała w drugiej turze wyborów prezydenckich Jacquesa Chiraca, z ulgą przyjęła zwycięstwo obecnego prezydenta. Przegraną populisty Jean-Marie Le Pena nazwała "triumfem demokracji". Przypomiała jednak, że miażdżące zwycięstwo Chirac zawdzięcza w dużej mierze zwolennikom lewicy, którzy głosowali na niego w proteście przeciwko Le Penowi.

Ufff! - pisze na pierwszej stronie lewicowy dziennik "Liberation". Chirac został powtórnie wybrany, ale na nic więcej go już nie stać. Zdołał zebrać miażdżącą większość Francuzów w referendum, którego wcale nie przewidywał. Referendum wygrał naród - pisze gazeta.

Pierwszą stronę prawicowego "Le Figaro" prawie w całości zajmuje zdjęcie prezydenta i tytuł Wielkie zwycięstwo. Zdaniem dziennika te wybory pokazują paradoks: Chirac to najgorzej wybrany prezydent w dziejach V Republiki, który dysponuje największym poparciem wyborczym.

Również wpływowy "Le Monde" zwraca uwagę na szczególny charakter wyborów i niekomfortową sytuację Chiraca, który wygrał dzięki głosom zwolenników lewicy. Prawdziwe głosowanie odbędzie się podczas wyborów parlamentarnych - zauważa dziennik.

Francja wygrała - cieszy się na pierwszej stronie popularny paryski dziennik "Le Parisien". Francja odrzuciła nienawiść - zauważa z kolei komunistyczny dziennik "L'Humanite".

Francja nabrała kolorów. Głosując masowo na Jacquesa Chiraca i odrzucając Le Pena, wyborcy postanowili, że nie zapiszą stronicy historii, która malowała się w szczególnie ciemnych barwach - podsumowuje popularny dziennik "France Soir".

foto Marek Gładysz RMF Paryż

12:30