Zbigniew Farmus, asystent byłego wiceszefa MON Romualda Szeremietiewa, został skazany na 2,5 roku więzienia tylko za ujawnienie tajnych informacji. Sąd Rejonowy w Warszawie uniewinnił go od zarzutu korupcji.

Adwokat Farmusa zapowiada, że jego klient będzie się odwoływał od wyroku. Apelację zapowiedział też prokurator.

Farmusa aresztowano w lipcu 2001 r. po spektakularnej akcji

Urzędu Ochrony Państwa na promie płynącym do Szwecji. Podejrzanego śmigłowcem przewieziono do Polski. Zarzucono mu, że jesienią 1998 r. i w lipcu 2000 r. żądał 150 tys. dol. łapówek od przedstawicieli firm uczestniczących w przetargach zbrojeniowych. Od jednego z nich przyjął 20 tys. dol. i ujawnił mu dokumenty zawierające tajemnicę służbową.

Inny zarzut dotyczył ukrywania dokumentów zawierających tajne informacje, którymi nie miał prawa rozporządzać. Proces był tak tajny, że nie wiadomo było, czy oskarżony przyznał się do winy, nie ujawniono nawet, jakiej kary domagał się prokurator. Ogłoszenie wyroku było jawne, ale jego uzasadnienie zostało przedstawione za zamkniętymi drzwiami.