Dziś w Warszawie odbędą się uroczystości pogrzebowe gen. Wojciecha Jaruzelskiego, zmarłego w niedzielę autora stanu wojennego, ostatniego przywódcy PRL i pierwszego prezydenta RP. Zmarły spocznie na cmentarzu na Powązkach.

O godz. 11 w Katedrze Polowej WP przy ul. Długiej odprawiona zostanie msza św. za zmarłego. Oprócz rodziny i kombatantów, będzie w niej uczestniczyć prezydent Bronisław Komorowski, a także b. prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Jak poinformował prezydencki doradca Tomasz Nałęcz, prezydent zabierze głos podczas mszy.

Uroczystości pogrzebowe na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach mają rozpocząć się o godz. 14 od pożegnania urny z prochami generała na placu przed domem pogrzebowym. Będzie obecna warta honorowa złożona z kombatantów oraz z żołnierzy WP. Potem urna - wraz z wojskową asystą honorową - zostanie odprowadzona do grobu w kwaterze I Armii WP. Nad grobem mowę pożegnalną ma wygłosić Aleksander Kwaśniewski.

Jaruzelski zmarł w niedzielę w wieku 90 lat po długiej chorobie. Dzień później Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych zwrócił się do władz Warszawy o pochowanie generała na cmentarzu wojskowym na Powązkach - co poparła rodzina zmarłego. Monika Jaruzelska podkreślała, że jej ojciec całe życie czuł się przede wszystkim żołnierzem i chciał spocząć wśród towarzyszy broni z lat II wojny światowej.

We wtorek stołeczny ratusz przychylił się do wniosku. Wywołało to sprzeciw niektórych środowisk prawicowych i kombatanckich. Zwracano uwagę, że narusza to pamięć ofiar ustroju komunistycznego, któremu Jaruzelski wiernie służył.

Nie można pogodzić pamięci o ofiarach systemu totalitarnego z honorowaniem pogrzebem państwowym na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach człowieka, który poświęcił większość swojego życia służbie reżimowi komunistycznemu
- oświadczył prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński.

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz przestrzegał przed pogłębianiem "i tak istniejących podziałów". Zalecał, aby dni przed pogrzebem generała spędzić na modlitwie, bo "za niego Pan Jezus także umarł na krzyżu".

Prezydencki minister Tomasz Nałęcz wyjaśniał, że "pogrzeb będzie miał charakter państwowy, bo trudno, żeby miał inny w przypadku pochówku b. prezydenta. Wszystkie elementy tej uroczystości będą wyłącznie zgodne z wolą rodziny". Podkreślił, że będzie żegnany b. prezydent Polski z lat 1989-1990. W chwili wyboru Jaruzelskiego na prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe (przewagą jednego głosu) w lipcu 1989 r. była to jeszcze Polska Rzeczpospolita Ludowa - z końcem 1989 r. państwo zmieniło nazwę na Rzeczpospolitą Polską.

Premier Donald Tusk - który na pogrzeb się nie wybiera - mówił, że wojskowe Powązki wydają się właściwym miejscem pochówku Jaruzelskiego. Dodał, że nie zmienia swojej "zdecydowanie krytycznej" oceny jego dorobku. Sejm na uroczystościach pogrzebowych reprezentować będzie wicemarszałek Jerzy Wenderlich (SLD). Rząd ma reprezentować najprawdopodobniej minister obrony Tomasz Siemoniak.

Szef SLD Leszek Miller po śmierci Jaruzelskiego podkreślał, że generał był ofiarą represji stalinowskich i "budował Polskę w takich warunkach, w jakich mógł to czynić". Jak zaznaczył, Jaruzelski "wprowadził stan wojenny, chroniąc tysiące polskich istnień".

W komentarzach po śmierci Jaruzelskiego podkreślano jego odpowiedzialność za zło z czasów PRL, ale zarazem i udział w demokratycznych przemianach z 1989 r. Jego sprzeczne oceny są trwałe - uważają historycy i socjolodzy.

Na postać Jaruzelskiego - sybiraka i żołnierza II wojny światowej - największy cień rzuca decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 r. Do końca generał jej bronił, choć przepraszał też za zło tego okresu. Po jego śmierci Sąd Okręgowy w Warszawie umorzy dwa jego procesy - za masakrę robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r. oraz za wprowadzenie stanu wojennego. Oba były zawieszone od 2011 r. z powodu złego stanu zdrowia Jaruzelskiego.

(jad)