Taką stronę założyli na Facebooku Studenci dla Rzeczpospolitej, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się pochowaniu Wojciecha Jaruzelskiego na warszawskich Powązkach.

"Na cmentarzu wojskowym spoczywają żołnierze zasłużeni dla naszej Ojczyzny, w poczet których nie godzi się włączyć postaci Wojciecha Jaruzelskiego" - napisali autorzy internetowej inicjatywy.

I przypomnieli podstawowe fakty z życiorysu sowieckiego namiestnika w Warszawie:

"W latach 1945 - 1947 uczestniczył w zwalczaniu polskiego podziemia niepodległościowego. Jako wojskowy komendant w Piotrkowie Trybunalskim we współpracy z Urzędem Bezpieczeństwa i Milicją Obywatelską dokonywał likwidacji zbrojnych formacji podziemia niepodległościowego. Niezłomnych bohaterów - Żołnierzy Wyklętych - w swoich raportach zwał bandami, torując sobie w sposób bezwzględnie wyrachowany drogę do kariery wojskowej w strukturach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. W kolejnych latach, 1947-1957, jako oficer Ludowego Wojska Polskiego z całym oddaniem służył sprawie stalinizacji jego struktur. Znamiennym przykładem tych działań jest fakt, że jako jedyny spośród generałów opowiadał się za pozostaniem w szeregach wojska marszałka Konstantego Rokossowskiego, sowieckiego generała ustanowionego z rozkazu Stalina głównodowodzącym LWP.

To na nim spoczywa odpowiedzialność za śmierć kilkuset osób zastrzelonych na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku. Ukoronowaniem jego działalności w służbie moskiewskiemu okupantowi było zdławienie zrywu wolnościowego dziesięciomilionowej Solidarności przez wprowadzenie stanu wojennego, w sposób łamiący nie tylko przyrodzone prawa człowieka, ale również - współtworzonego przez niego - ustroju PRL. Swoją  decyzję uzasadniał potrzebą uniknięcia inwazji wojsk sowieckich. Tymczasem ujawnione źródła historyczne mówią o staraniach generała o tą właśnie interwencję, do której nie miało nigdy dojść w wyniku odmowy najwyższych władz w Moskwie."

Studenci dla Rzeczpospolitej przypominają, że za żadną z tych zbrodni Jaruzelski nie poniósł nigdy odpowiedzialności.

"W obliczu takich faktów wyrażamy głęboką dezaprobatę wobec jakichkolwiek prób uhonorowania tejże postaci. Jako młodzi, aktywni obywatele naszej Ojczyzny apelujemy o uszanowanie prawdy historycznej i adekwatną do niej postawę. Pragniemy żyć w państwie, w którym nie honoruje się zbrodniarza obrządkiem należnym bohaterom" - czytamy na Facebooku.

Przeciwko pochówkowi Jaruzelskiego na jednej z najważniejszych polskich nekropolii, na której powinni spoczywać wyłącznie ludzie zasłużeni w służbie idei niepodległości Ojczyzny zaprotestował także prezes Instytutu Pamięci Narodowej doktor Łukasz Kamiński.

 - Uważam, że generał Jaruzelski, oczywiście jak każdy człowiek, zasługuje na godny pogrzeb, natomiast nie powinien być traktowany w jednym rzędzie z bohaterami narodowymi, a takich moim zdaniem staramy się chować na takich cmentarzach, jak cmentarz Powązkowski w Warszawie. Dzisiaj budujemy wolną Rzeczpospolitą w oparciu o te wartości, których generał Jaruzelski nie tylko nie wyznawał przez większość swojego życia, ale też je czynnie zwalczał. Jeśli chcemy zachować, czy przywrócić tak naprawdę charakter tej wyjątkowej nekropolii w dziejach Polski, to nie powinniśmy chować tam kolejnego komunistycznego dyktatora - powiedział w rozmowie z Radiem RMF FM.

W mediach podnoszą się też głosy, że skoro Jaruzelski zawsze mocno podkreślał swój militarny życiorys, to najlepszym miejscem wiecznego spoczynku byłby dla niego któryś z cmentarzy wojennych na szlaku I Armii Wojska Polskiego generała Zygmunta Berlinga, np. w Siekierkach lub na Wale Pomorskim. Nie brak również opinii, że powinien zostać pochowany przy matce w Lublinie.

Obawiam się, że decyzja o Powązkach jest już jednak nieodwracalna i jedyne, o co można teraz zabiegać u najwyższych władz państwowych, to nadanie temu pogrzebowi prywatnego charakteru; z takim apelem wystąpiło do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie.

Całe szczęście, że głowa państwa nie przychyliła się do wniosku Sojuszu Lewicy Demokratycznej i nie ogłosiła żałoby narodowej po śmierci wielokrotnego zdrajcy polskiej racji stanu.