Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Sławomira Petelickiego. Według pierwszych ustaleń, generał zginął w wyniku rany postrzałowej głowy; nie stwierdzono innych obrażeń. Dziś mamy poznać wstępne wyniki sekcji zwłok.

Wstępną kwalifikacją prawną postępowania jest art. 151 Kk, który przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 dla tego, kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na życie - ujawniła rzecznik prokuratury Dariusz Ślepokura. Dodał, że ta kwalifikacja - przyjmowana z reguły przy śledztwach w sprawie samobójstw - może się zmienić, jeśli pojawiłyby się "nowe okoliczności".

Dziennikarz śledczy RMF FM Roman Osica ustalił, że Petelicki nie zostawił listu pożegnalnego. Mimo to prokuratorzy nie mają wątpliwości, że były dowódca GROM-u popełnił samobójstwo. Ciało Petelickiego oraz broń były ułożone w ten sposób, że wykluczają udział osób trzecich. Ponadto pistolet przed strzałem został włożony do ust. Na zabezpieczonym monitoringu co prawda nie widać co dzieje się w momencie strzału, jednak można z całą pewnością stwierdzić, że w okolicach samochodu generała nie było nikogo poza nim.

Ważne dla wyjaśnienia okoliczności będą wyniki sekcji zwłok - podkreśla Dariusz Ślepokura, rzecznik prokuratury w Warszawie. Czy był pan Petelicki pod wpływem alkoholu, czy też środków odurzających. W przypadku gdyby miały być jakiekolwiek inne obrażenia na ciele, to takie obrażenia zostaną w czasie sekcji ujawnione - powiedział Ślepokura. Sekcja odpowie też na pytania na temat stanu zdrowia generała. Śledczy mają teorię, że generał targnął się na swoje życie z powodów osobistych - nie wykluczone, że z powodu ciężkiej choroby.

Wyniki sekcji mają być znane jeszcze dziś.

"W Polsce zaczął grasować masowy samobójca"

Nie wierzę w samobójstwo generała Petelickiego - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM bliski znajomy wojskowego Romuald Szeremietiew. Były wiceszef MON twierdzi, że Petelicki miał dużą wiedzę, która mogła być dla niektórych niewygodna.

Szeremietiew widział się z generałem trzy tygodnie temu. Kilka dni temu rozmawiał z nim telefonicznie. Jak twierdzi, Petelicki nie sprawiał wrażenia człowieka, który chce odebrać sobie życie. Miał dużo planów, był bardzo aktywny. Szeremietiew zwraca też uwagę, że generał - założyciel i pierwszy dowódca specjalnej jednostki GROM doskonale umiał radzić sobie ze stresem. To jest moje wewnętrzne przekonanie, że to nie było samobójstwo. W Polsce od pewnego czasu zaczął grasować masowy samobójca - podkreśla były wiceszef MON. Jak dodaje, Petelicki - z racji swej zawodowej kariery - posiadał wyjątkową wiedzę dotyczącą bezpieczeństwa i obronności. Według Szeremietiewa, nie bez znaczenia mogą być bardzo krytyczne wypowiedzi generała na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Założyciel GROM-u

Sławomir Petelicki urodził się 13 września 1946 r. w Warszawie. Był generałem brygady Wojska Polskiego. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Od skończenia studiów aż do 1990 r. Sławomir Petelicki był funkcjonariuszem MSW. Wiele lat spędził, pracując w placówkach dyplomatycznych za granicą - w Chinach, Wietnamie Północnym, Nowym Jorku. Był m.in. odpowiedzialny za kontrwywiad zagraniczny. W Polsce zajmował się wywiadem ekonomicznym. Potem został szefem Wydziału Ochrony Placówek MSZ.

Sławomir Petelicki był współorganizatorem oraz pierwszym dowódcą Jednostki Wojskowej "GROM" - elitarnego oddziału komandosów. W 1996 r. został pełnomocnikiem premiera do walki z przestępczością zorganizowaną. W 1998 r. Sławomir Petelicki awansował na stopień generała brygady. Przeszedł w stan spoczynku i zajął się działalnością biznesową.