Dwaj polscy taternicy zostali ranni na Słowacji. Podczas wspinaczki na Łomnicy odpadli od ściany w rejonie Jordanowej Szczerbiny. Według świadków, którzy wezwali na pomoc Horską Zachranną Sluzbę, spadli około 30 metrów. Obu śmigłowcem przetransportowano do szpitala w Popradzie.

Do dwóch wypadków, po których musieli interweniować toprowcy, doszło wcześniej także w polskich Tatrach. Ratownicy w obu przypadkach musieli użyć śmigłowca policyjnego, który pomaga im obecnie w akcjach ratunkowych. Toprowski Sokół nadal przechodzi bowiem remont.

Najpierw śmigłowiec musiał polecieć na Wołowiec w Tatrach Zachodnich. 27-letni turysta dostał tam palpitacji serca. Trzeba było szybko przetransportować go do szpitala.

Niedługo potem nadeszło wezwanie znad Czarnego Stawu Gąsienicowego. Tam turysta, schodząc stromym odcinkiem szlaku znad Zmarzłego Stawu, potknął się i boleśnie poturbował. Jego także śmigłowcem przewieziono do zakopiańskiego szpitala.