Czy jest nam potrzebny nowy sposób głosowania w wyborach samorządowych? Zdecydowanie tak - mówią SLD i Platforma Obywatelska, nie mówią jednak jednym głosem.

Oto różnice:

SLD chce, by wybory odbyły się wcześniej, jeszcze przed końcem kadencji lokalnej władzy, czyli już wiosną, a nie jesienią. Sojusz chce również, by wybory były bezpośrednie. Ale tylko w wioskach i w małych miastach, gdzie żyje do 20 tysięcy mieszkańców. Tam wyborcy głosowaliby na konkretnego człowieka. W dużych miastach tak jak do tej pory głosowałoby się na partie.

Opozycyjna Platforma Obywatelska jest zdania, że każdy uprawniony do głosowania Polak, niezależnie od tego, gdzie mieszka, powinien mieć prawo do wyboru swojego wójta, burmistrza czy prezydenta. Zdaniem Platformy wybory powinny się odbyć w ustawowym terminie - czyli jesienią.

Te dwie inicjatywy ustawodawcze są już w Sejmie. Dlaczego zarówno opozycyjnej Platformie Obywatelskiej , jak i rządzącemu Sojuszowi zależy na zmianie ordynacji wyborczej w samorządach? Wybory bezpośrednie przybliżają obywatela do państwa. Co najważniejsze, gdy głosujemy na konkretną osobę, od początku do końca wiemy, kto i za co ponosi odpowiedzialność. To zresztą jeden z argumentów za zmianą Platformy. Sojusz widzi to nieco inaczej – dobrze by było, gdyby samorządy po wyborach pracowały już nad budżetami – dlatego wybory powinny się odbyć w maju. Po drugie trzeba byłoby przetestować, jak sprawdzi się rewolucja samorządowa najpierw na mniejszym organizmie. To wersja oficjalna. Z ostatnich sondaży jasno wynika, że poparcie dla Sojuszu spada. Nawet elektorat lewicy traci powoli wiarę w skuteczność tych, których wprowadził do parlamentu. To tłumaczyłoby nieoficjalnie dlaczego SLD chce wcześniejszych wyborów. Dlaczego tylko w małych ośrodkach? Tam Sojusz ma wiernych zwolenników, inaczej jest w dużych miastach.

17:40