"Komisja trójstronna była tylko fasadą. Czarę goryczy przelała ustawa o elastycznym czasie pracy" - mówi w rozmowie z RMF FM przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda. "Wiemy, o co jest gra. O osiem miliardów złotych, które zostaną w kieszeniach przedsiębiorców, a nie w kieszeniach pracowników. Polityka zaciskania pasa albo robienie z polskich pracowników niewolników i szukanie za wszelką cenę taniej siły roboczej w Polsce nie zda egzaminu" - podkreśla.

Mariusz Piekarski: Wojna z rządem?

Piotr Duda, lider "Solidarności": Historyczna, chociaż smutna chwila. Wszystkie reprezentatywne związki zawodowe wyszły z posiedzenia komisji trójstronnej. Postawiliśmy jasno warunki: wrócimy do komisji trójstronnej, jeżeli rozpocznie się prawdziwy dialog społeczny, a nie pozorowany.

I co teraz?

Komisja trójstronna przestała faktycznie funkcjonować. Może i dobrze. Widzimy od jakiegoś czasu, że faktycznie to była tylko fasada.

Ale poza komisją trójstronną nie będziecie mieli głosu w dyskusji.

A teraz go mamy? Łaskawca przyjeżdża i nas informuje, co ma zamiar dalej zrobić. I tylko tyle.

Łaskawca-premier?

No...

Premier mówi, że wyszliście z posiedzenia komisji, bo właśnie o to wam chodzi, że chcecie rozmawiać na ulicy.

Bzdury totalne! Szanowni państwo, widzicie od dwóch lat: wiek emerytalny - referendum niewykonane, przegłosowane kolejne ustawy, wygrywamy kolejną skargę w Trybunale Konstytucyjnym, która mówi, że rząd łamie ustawy i kolejne wnioski do trybunału składamy. Rządzący sobie nic z tego nie robią.

Co było tą kroplą, która przelała po stronie społecznej czarę goryczy?

Ustawa o elastycznym czasie pracy.

Premier mówi, że ona jest dla dobra pracowników, bo dzięki temu będą zachowane miejsca pracy w czasach kryzysu.

Ta ustawa jest szkodliwa, z pracowników zrobi niewolników. Wiemy, o co jest gra. O osiem miliardów złotych, które zostaną w kieszeniach przedsiębiorców, a nie w kieszeniach pracowników.

Jakie są warunki brzegowe, żeby wrócić do stołu, do dialogu?

Wycofanie z prac tej szkodliwej ustawy dotyczącej elastycznego czasu pracy, która w tej chwili poszła do Senatu.

Ale ona nie została uchwalona.

Ale idzie do Senatu. Jeszcze jest prezydent, który wspiera pana premiera w swoich działaniach liberalnych. Zmiana na stanowisku przewodniczącego komisji trójstronnej, a także zmiana na stanowisku ministra pracy i polityki społecznej. Straciliśmy zaufanie do pana ministra Kosiniaka-Kamysza, który ślepo wykonuje polecenia pana premiera i pana ministra finansów.

Co teraz? Kiedy dialog przeniesie się na ulice? Bo jak rozumiem, że tam teraz będzie miejsce związków zawodowych?

Z dniem dzisiejszym zostaje powołany krajowy sztab protestacyjny złożony z reprezentatywnych związków zawodowych - "Solidarności", "OPZZ" i "Forum".

Będą protesty w zakładach pracy, demonstracje w Warszawie czy strajk generalny?

Odpowiedział pan na moje pytanie.

Wszystkie te formy?

Wszystkie.

Czyli strajk generalny też?

O tym, jaka forma protestu będzie w pierwszej kolejności - czy to będzie demonstracja, czy strajk, czy jedno i drugie, czy inne formy protestu - zadecyduje krajowy komitet strajkowy.

Tylko, że premier mówi, że to nie będzie taki kraj, w którym związki zawodowe będą decydować o tym, co robi rząd.

Pan premier przeczyta Konstytucję. W niej jest napisane, że Polska to kraj, w którym jest gospodarka społeczno-rynkowa, a nie rynkowa. Liberalne rozwiązania, panie premierze Tusk, nie przyniosły efektów w Hiszpanii, Portugalii, Grecji i nie przyniosą w Polsce. Polityka zaciskania pasa albo robienie z polskich pracowników niewolników i szukanie za wszelka cenę taniej siły roboczej w Polsce nie zda egzaminu. Dzisiaj zawiązała się koalicja pracodawców i rządu. Oni prą do tego żebyśmy, jako polscy pracownicy rywalizowali z pracownikami chińskimi. To jest nie do pomyślenia.

Panie Piotrze, na koniec pytanie o reformę OFE, którą proponuje rząd. Pan przeniesie pieniądze z OFE do ZUS-u?

Nie przeniosę. Śmiechu warte, naprawdę. Liberał, który mówi o tym, że warto inwestować w ZUS. Ja rok temu mówiłem, że przyjęcie podwyższenia wieku emerytalnego jest to jedna wielka ściema. Tu chodzi o to, że jest dziurawy budżet i trzeba nasze pieniądze zabrać do budżetu państwa.

Pan, jako związkowiec powinien uważać, że ZUS jest bezpieczniejszy. Teraz premier broni ZUS-u, a pan broni OFE.

Nie, ja nie bronię. Była reforma. Część pieniędzy jest w ZUS-ie, część jest w OFE i tak to powinno wyglądać. Myśmy od lat mówili o tym, żeby zmniejszyć prowizję za zarządzanie i to powinno być zrobione. Nie wolno tak ważnego systemu jak emerytalno-rentowy zmieniać co rok. Co z tego, że będziemy oszczędzać, jak co rok, czy ten rząd, czy kolejny będzie nam zmieniał zasady gry.

Będziecie przeszkadzać? Będziecie próbować nie dopuścić do tej kolejnej reformy systemu emerytalnego?

Oni i tak zrobią swoje. Żeby nie zrobili swojego, to ten rząd musi odejść.