NATO pokaże na szczycie w Warszawie jedność, siłę i zdolność adekwatnego reagowania na zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa - podkreślali w Warszawie prezydent Andrzej Duda oraz sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Ze strony polityków padły zapewnienia o "wzajemnym zrozumieniu" i "dalszym wzmacnianiu kolektywnej obrony".

NATO pokaże na szczycie w Warszawie jedność, siłę i zdolność adekwatnego reagowania na zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa - podkreślali w Warszawie prezydent Andrzej Duda oraz sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Ze strony polityków padły zapewnienia o "wzajemnym zrozumieniu" i "dalszym wzmacnianiu kolektywnej obrony".
Andrzej Duda i Jens Stoltenberg /Jacek Turczyk /PAP

Rzeczą najważniejszą, którą z całą mocą chcę podkreślić, jest to, że Sojusz Północnoatlantycki pokazuje, i pokaże w ciągu najbliższych dwóch dni, jedność. Pokaże, że jest Sojuszem żywym, że reaguje w sposób adekwatny na zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa na świecie, że wśród członków Sojuszu panuje wzajemne zrozumienie i że jest solidarne podejście do wszystkich tematów, że zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" obowiązuje - powiedział prezydent na wspólnej konferencji prasowej z sekretarzem generalnym NATO.

Jak zaznaczył, NATO od samego początku swego istnienia ma jedno zadanie: "obronę sojuszniczego terytorium pojmowanego jako jedna całość bez podziału na strefy, które są bardziej lub mniej bezpieczne".

Sojusz jest całością i bezpieczeństwo każdego z członków Sojuszu dla całości jest jednakowo ważne. To jest ogromna wartość, którą Sojusz w sobie niesie. Sojusz zawsze był tym, który dbał o pokój. Nawet w najtrudniejszych czasach, kiedy trwała zimna wojna, Sojusz wzmacniał się po to, aby nigdy do wojny nie doszło i swoje zadanie zrealizował - powiedział Duda. Jak dodał, Sojusz "nigdy nie był agresorem, nigdy nie był okupantem".

Sojusz - mówił Duda - "zawsze miał zadanie niesienia i utrwalenia pokoju". I to zadanie ma do dzisiaj - dodał. Jest nastawiony defensywnie, realizuje zadania defensywne, rzecz cała polega tylko na tym, aby realizował je w sposób sprawny, adekwatny do zmieniającej się sytuacji i środowiska bezpieczeństwa - powiedział prezydent.

Zaznaczył, że to środowisko bezpieczeństwa w ostatnich latach się zmieniło. Sojusz musi i podejmie konkretne decyzje wzmacniające bezpieczeństwo tam, gdzie jest ta potrzeba. Dziś potrzeba jest przede wszystkim tutaj, na wschodniej flance Sojuszu Północnoatlantyckiego i na Południu. To będą dwa najistotniejsze elementy podejmowanych decyzji i pewnie dwa najistotniejsze elementy prowadzonej debaty - podkreślił prezydent.

Jak zaznaczył, decyzje w tym zakresie będą podejmowane przede wszystkim w piątek. Natomiast dyskusja w trakcie szczytu będzie dotyczyła także innych kwestii, m.in. relacji NATO-Ukraina czy zaprowadzania bezpieczeństwa w Afganistanie.

"NATO jest gotowe bronić każdej części swojego terytorium"


Stoltenberg zaznaczył, że świat jest obecnie mniej bezpieczny niż jeszcze kilka lat temu. Jak dodał, NATO reaguje na tę sytuację szybko i w sposób zdeterminowany. Podczas szczytu w Warszawie - mówił - podjęte zostaną kroki w celu dalszego wzmacniania kolektywnej obrony i odstraszania, a także wzmacniania stabilności.

Według szefa Sojuszu, kroki te oznaczają też zwiększenie wojskowej obecności w Polsce i krajach bałtyckich. Decyzja o wzmocnieniu wysuniętej obecności Sojuszu przez cztery wielonarodowe bataliony, jednego w Polsce i po jednym w państwach bałtyckich, to bardzo jasny sygnał, że NATO jest gotowe bronić każdej części swojego terytorium, w tym także każdej części Polski. Ważne jest, że bataliony, które zostaną rozlokowane, stanowią przesłanie: atak na jednego z sojuszników spotka się z odpowiedzią całego Sojuszu - podkreślił Stoltenberg.

Bardzo ważne jest to, by pamiętać, że bataliony i wysunięta obecność to tylko jeden z elementów bardzo wszechstronnej odpowiedzi NATO. Jesteśmy przygotowani, żeby zwiększyć siły odpowiedzi, mamy również nową "szpicę". Idą z tym w parze nowe dostawy sprzętu, szkolenia i przyspieszenie procesu decyzyjnego, gdzie jest to potrzebne. Mamy więc większe siły w Polsce i w państwach bałtyckich, z drugiej strony mamy potencjał zwiększenia tych sił wtedy, kiedy zaistnieje taka potrzeba - powiedział sekretarz generalny NATO. Zaznaczył, że ws. miejsc rozlokowania batalionów nie zapadła jeszcze decyzja.

Sekretarz generalny NATO wskazał również wyzwania, które stoją przed Sojuszem. Będziemy musieli zająć się ryzykami i zagrożeniami z Południa, zwiększyć naszą odporność na ryzyko cyberwojny i również starać się podnieść naszą współpracę z UE na jeszcze wyższy poziom - powiedział.

W związku z tym - zaznaczył Stoltenberg - szczyt NATO w Warszawie będzie kluczowym w historii całego Sojuszu. Jak dodał, szczyt ten odbywa się w Warszawie, mieście, które wie, czym jest cierpienie wynikające z konfliktów i dobrze rozumie fundamentalną wartość bezpieczeństwa.

Jak dodał, dwa najbliższe dni szczytu pokażą "jedność i siłę Sojuszu Północnoatlantyckiego". Decyzje, które zostaną podjęte, uczynią Sojusz silniejszym i przygotowanym lepiej niż kiedykolwiek na wyzwania, które przed nami stoją - podkreślił Stoltenberg.

Możliwe spotkanie Rada NATO-Rosja?

Duda i Stoltenberg byli pytani, czy możliwe jest spotkanie Rady NATO-Rosja na poziomie wyższym niż ambasadorów (spotkanie na poziomie ambasadorów zaplanowane jest na 13 lipca - red.) i co musiałoby się wydarzyć, by do niego doszło.

Jedna prosta rzecz musi się wydarzyć: musi być przywrócone to, co dla pokoju najważniejsze: przestrzeganie prawa międzynarodowego - odparł Duda.

Drugim elementem - mówił prezydent - jest to, co powinien zrobić Sojusz, żeby być partnerem dla Rosjan. Mianowicie musi pokazać, że jest żywy, że reaguje na zmieniającą się sytuację bezpieczeństwa i potrafi w razie potrzeby w sposób adekwatny odpowiedzieć - podkreślił Duda.

Według prezydenta podstawową kwestią jest realizacja postanowień mińskich. Doszło do agresji na Ukrainę ze strony rosyjskiej, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że tzw. zielone ludziki, czy separatyści, to są ludzie związani z tym krajem i tam inspirowani. Doszło do zajęcia i okupacji Krymu, a więc sprawa jest chyba oczywista, czego dzisiaj społeczność międzynarodowa, w tym przede wszystkim NATO, oczekuje od Rosji, żeby dialog mógł być poważny i konstruktywny - powiedział.

Z kolei Stoltenberg podkreślił, że po agresji rosyjskiej na Krym NATO zawiesiło "całą praktyczną współpracę" z Rosją i jednocześnie "uruchomiło największy wysiłek wzmocnienia naszych zdolności obronnych od zakończenia zimnej wojny". Nie zawiesiliśmy jednak dialogu politycznego; wręcz przeciwnie - chcemy dalej utrzymywać ten dialog - podkreślił Stoltenberg. Zaznaczył, że temu służą spotkania na poziomie ambasadorów.

Jesteśmy przekonani co do tego, że można z jednej strony mieć możliwość obrony i odstraszania, a z drugiej kontynuować dialog polityczny - ocenił sekretarz generalny NATO.

Wystawa poświęcona katastrofie smoleńskiej na Stadionie Narodowym

Stoltenberg był też pytany o wystawę poświęconą katastrofie smoleńskiej, która jest prezentowana na Stadionie Narodowym, gdzie w piątek i sobotę będzie trwał szczyt NATO; pytanie dotyczyło tego, czy decyzja o umieszczeniu tam wystawy była konsultowana z Sojuszem.

To polska wystawa. Poinformowano nas o tej wystawie. Rozumiem, ze jest to kwestia ważna dla Polski, ponieważ był to dramat narodowy, a wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak on odzwierciedlił się w Polsce - powiedział szef Sojuszu Północnoatlantyckiego.

(abs)