To polskie służby kontrwywiadowcze unieszkodliwiły niezidentyfikowanego drona, który kilkanaście dni temu rozbił się koło Kętrzyna w woj. warmińsko-mazurskim - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Jedna z głównych wersji trwającego śledztwa mówi o "rosyjskim bezzałogowym aparacie wywiadowczym".

Według informacji RMF FM, niezidentyfikowanego drona nad polskim terytorium, w pobliżu granicy z obwodem kaliningradzkim, wykryły nasze systemy wywiadu elektronicznego. Podjęto decyzję, żeby przejąć kontrole nad jednostką, albo ją zniszczyć.

W tym celu, metodą elektroniczną, zakłócono sygnał naprowadzania bezzałogowego aparatu. W efekcie maszyna spadła i rozbiła się na terenie jednego z gospodarstw w okolicach Kętrzyna. Istniało i wciąż istnieje podejrzenie, że była to maszyna szpiegowska, która nielegalnie dostała się nad terytorium Polski. Nieznane są zamiary osób, które sterowały dornem.

Przedstawiciele służb zajmujących się sprawą, podkreślają, że istniały podstawy, by zastosować obowiązującą od zeszłego roku ustawę antyterrorystyczną. Zezwala ona na zestrzeliwanie bezzałogowych statków powietrznych.

(ug)