Funkcjonariusz, który ujawnił „falę” w pododdziale antyterrorystycznym szczecińskiej policji, ma problemy z powrotem do służby. Został zwolniony za „nadmierne korzystanie z prawa do pisania skarg i wniosków”. Wygrał proces o przywrócenie do pracy. Teraz policja wytoczyła mu kolejny proces - tym razem za niestawienie się do służby po uprawomocnieniu się wyroku.

Policja najwyraźniej za wszelką cenę chce pozbyć się niewygodnego funkcjonariusza. Mimo przegranej w sądzie brnie dalej i właśnie wszczęła kolejne postępowanie przeciwko zwolnionemu już policjantowi. Według policji, funkcjonariusz nie dotrzymał odpowiednich terminów, które są zawarte w ustawach.

Miał się zgłosić do służby w marcu, ale tego nie zrobił – tłumaczy Maciej Karczyński rzecznik komendanta wojewódzkiego policji. Okazuje się jednak, że to komenda zwlekała z ponownym przyjęciem go do pracy.

Reporter RMF FM Paweł Żuchowski dotarł do pisma z 4 czerwca, w którym komendant zachodniopomorskiego garnizonu Tadeusz Pawlaczyk w odpowiedzi na pismo policjanta nie zgadza się na jego powrót do służby. Czynności kadrowe z pana udziałem zostaną podjęte przez policję po otrzymaniu prawomocnego wyroku - czytamy w piśmie.

Radca prawny Hanna Durka nie pozostawia na komendancie suchej nitki. Łamie prawo. Wyroki sądów prawomocne wiążą również policję. Policja uważa, że jest ponad wyrokiem - mówiła naszemu reporterowi. To jest paradoks, jeszcze mnie nie przywrócili, a już mnie znowu zwalniają - dodaje zwolniony policjant i zapowiada, że tak łatwo się nie podda. Sprawa prawdopodobnie znów trafi do sądu.