Chcesz się zapisać do lekarza specjalisty, poczekaj do przyszłego roku. Lubelskie przychodnie specjalistyczne boją się zapisywać pacjentów na styczeń i luty, bo nie mają podpisanych kontraktów z NFZ na kolejny rok. Z końcem grudnia wygasają obecnie obowiązujące trzyletnie umowy. Nowych jeszcze nie ma. Nawet ci, którzy już negocjowali z NFZ, nie wiedzą, czy ten podpisze z nimi nowe kontrakty.

Stoimy w rozkroku - mówi Katarzyna Wójcicka, kierowniczka jednej z lubelskich przychodni. Zapisy na przykład do dermatologa, alergologa, endokrynologa czy okulisty skończyły się już we wrześniu. Nowych pacjentów nie zapisujemy - dodaje. Zapisuję na styczeń. Jeżeli nie dostanę takiej poradni, zakresu świadczeń dla pacjentów, co mam im powiedzieć? Tylko prywatnie? - pyta retorycznie.

Trzeba więc szukać w innych przychodniach albo płacić za wizytę. Wybór specjalisty przez pacjenta stał się fikcją - podkreśla dr Małgorzata Zborowska. Tu rządzi księgowy, gdzieś z góry. Ktoś, kto ustalił punkty, usługi i mówi "koniec".

NFZ podpisze kontrakt albo go nie podpisze. Przychodnie nie wiedzą, czy zapisywać pacjentów, czy nie. W najgorszej sytuacji - jak zwykle - są klienci przychodni. Bo nie dość, że chorzy to jeszcze zdezorientowani i bez pewności, czy jak się zapiszą, to w nowym roku lekarze ich przyjmą.