Dwaj marynarze, którzy przeżyli pożar na holowniku Zeus wrócili już do Szczecina. Jeszcze w tym tygodniu mają stawić się w prokuraturze. Śledczy wszczęli dochodzenie w sprawie tragicznego w skutkach pożaru. Zginęło w nim czterech polskich marynarzy.

Dwaj marynarze, którzy przeżyli pożar na holowniku Zeus wrócili już do Szczecina. Jeszcze w tym tygodniu mają stawić się w prokuraturze. Śledczy wszczęli dochodzenie w sprawie tragicznego w skutkach pożaru. Zginęło w nim czterech polskich marynarzy.
Holownik Zeus na którym wybuchł pożar /JOHAN NILSSON /PAP/EPA

Dwaj marynarze z holownika Zeus zostaną przesłuchani w charakterze świadków. Wszystko jest uzależnione od ich stanu zdrowia, jeśli on na to pozwoli, prokurator przesłucha obu mężczyzn jeszcze w tym tygodniu - mówi rzecznik szczecińskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Wojciechowicz. Trzeci z marynarzy, którym udało uciec się z płomieni, nadal jest w szpitalu w Karlskronie w Szwecji. Mężczyzna ma obrażenia głowy.

Śledztwo w sprawie przyczyn wybuchu pożaru prowadzą też prokuratorzy ze Szwecji. Zlecili już sekcję zwłok czterech ofiar tragicznego pożaru. Szczecińska prokuratura szykuje do szwedzkiej strony wniosek o udostępnienie pomocy prawnej i przekazanie w jej ramach m.in. wyników badań.

Ogień na pokładzie stojącego w porcie w Solvesborgu na południu Szwecji holownika Zeus wybuchł tydzień temu. Płomienie szybko rozprzestrzeniły się na cały pokład. Na ląd udało się uciec trzem osobom, które jednak nie mogły same ugasić pożaru. W doszczętnie spalonym wnętrzu statku, strażacy znaleźli ciała 4 marynarzy. Wszyscy pochodzili ze Szczecina.

Aneta Łuczkowska