Znany pięściarz Dariusz Michalczewski z zarzutami znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej żony. Były mistrz świata w boksie został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa. Później zwolniono go z policyjnej izby zatrzymań.

Znany pięściarz Dariusz Michalczewski z zarzutami znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej żony. Były mistrz świata w boksie został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa. Później zwolniono go z policyjnej izby zatrzymań.
Były pięściarz Dariusz Michalczewski podczas doprowadzania do prokuratury /Roman Jocher /PAP

Zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej żony usłyszał w gdańskiej prokuraturze były bokser Dariusz Michalczewski. 48-latek nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Znieważanie polegało na użyciu słów powszechnie uważanych za obelżywe, natomiast naruszenie nietykalności na uderzeniu pokrzywdzonej. Jeśli chodzi o naruszenie nietykalności, to przyjęty w zarzucie czas to okres od października do 21 grudnia tego roku. Jeśli chodzi o znieważanie, to dotyczy to dnia 21 grudnia. Pokrzywdzona jest żoną podejrzanego. Pokrzywdzona złożyła zawiadomienie o popełnianiu przestępstwa w dniu interwencji policji. Ostatecznie - przesłuchiwana przed prokuratorem - skorzystała z prawda do odmowy zeznań - tłumaczyła Tatiana Paszkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dodała, że choć w zarzucie dotyczącym naruszenia nietykalności przyjęto dość długi okres, to polegało ono na jednorazowym uderzeniu żony. Dariuszowi Michalczewskiemu grozić może za to do roku więzienia.  

Prokuratorzy przyznają też, że sprawę o naruszenie nietykalności żony Dariusz Michalczewskiego prowadzą, mimo że odmówiła ona złożenia zeznań w tej kwestii. Zostało wszczęte postępowanie o znęcanie psychiczne i fizyczne. Te czyny, które zostały zarzucone podejrzanemu są czynami prywatno-skargowymi. Prokurator ocenił, że interes społeczny wymaga objęcia ich ściganiem z urzędu - tłumaczyła Paszkiewicz.

Michalczewskiemu nie przedstawiono zarzutów dotyczących posiadania narkotyków. Okazało się bowiem, że ilość kokainy znalezionej w jego domu była dosłownie śladowa. Chodzi o dokładnie 0,07 grama kokainy. Według śledczych to zbyt mało, by mówić o posiadaniu narkotyków. Ustalono, że zabezpieczona substancja to chlorowodorek kokainy. Jednakże w ilości śladowej, nie dającej podstaw do przedstawienia zarzutów - tłumaczyła rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. 

Potwierdziła też nasze wcześniejsze, nieoficjalne informacje. Wczoraj przeszukano niektóre pomieszczenia w należących do Dariusza Michalczewskiego siłowaniach. Policjanci szukali środków odurzających i psychotropowych. Niczego takiego nie znaleźli.

Do treści zarzutów krótko odniósł się obrońca Dariusza Michalczewskiego. Prokuratura - wbrew faktom - uważa, że były sprawy domowe. Ja absolutnie, jako obrońca pana Dariusza, twierdzę, że te sprawy nie istnieją i postaramy się to wykazać - mówił mecenas Jacek Rochowicz.

Przypomnijmy, Dariusz Michalczewski został zatrzymany w środę po południu w swoim mieszkaniu w Gdańsku-Brzeźnie. Policjanci dostali wezwanie w sprawie awantury domowej. To właśnie żona zawiadomiła wtedy policję. W trakcie interwencji w mieszkaniu Michalczewskiego znaleziono biały proszek, który zabezpieczono do badań. Sportowiec został formalnie zatrzymany w związku z podejrzeniem posiadania środków odurzających.


(e+j.)