Częstochowa nadal bez kontraktu na karetkę neonatologiczną. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny stracił umowę z NFZ na obsługę N-ki w lipcu. Na razie sam pokrywa koszty wyjazdów, bo choć fundusz ogłosił dodatkowe rokowania w sprawie kontraktu, szybko musiał je odwołać.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie w ostatnim konkursie przedstawił najsłabszą ofertę (nie miał certyfikatu ISO), dlatego kontraktu nie dostał - tak tłumaczył śląski oddział NFZ w Katowicach. Fundusz przyznał pieniądze trzem innym szpitalom: w Chorzowie, Katowicach i Zabrzu. Wszystkie są w centrum aglomeracji, a północ województwa została bez środków na obsługę karetki dla najmłodszych.

NFZ ogłosił więc rokowania, do których oprócz placówki w Częstochowie zaprosił jeszcze szpital z Bielska Białej. Urzędnicy chcieli, by dostęp do N-ki w całym regionie był podobny. Rokowania jednak szybko odwołano. Dlaczego? Ponieważ otrzymana wcześniej zgoda obejmowała zawarcie umów jedynie z trzema świadczeniodawcami, tymczasem po rokowaniach liczba ta wzrosłaby do pięciu - odpowiada na pytanie reporterki RMF FM Małgorzata Doros, rzecznik NFZ w Katowicach.

Śląski oddział  funduszu wnioskował więc do Warszawy o możliwość zakontraktowania kolejnych dwóch karetek dla maluchów. Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia poprosił urzędników z Katowic o dodatkowe wyjaśnienia.

W najbliższym czasie spodziewamy się odpowiedzi prezesa NFZ. Liczymy również, że będzie możliwe ponowne ogłoszenie dodatkowego postępowania konkursowego - wyjaśnia Doros. To oznacza, że nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle kontrakt na N-kę wróci do Częstochowy. Na razie szpital sam płaci za jej obsługę. W lipcu częstochowska karetka wyjeżdżała 11 razy. Kontrakty na obsługę N-ki są bardzo wysokie. Fundusz płaci szpitalom ok. 4 tys. zł. za każdy dzień, bez względu na liczbę wyjazdów.

Karetki typu N służą do przewożenia noworodków i wcześniaków do specjalistycznych ośrodków. Maluch jest cały czas pod fachową opieką, do której potrzebny jest specjalistyczny sprzęt. N-ka z Częstochowy wykonywała do tej pory ok. 250 kursów rocznie. Jeździła z maluchami do klinik na Śląsku, do Łodzi czy Warszawy.

(j.)