Nasi południowi sąsiedzi nie chcą, by polskie samoloty patrolowały ich przestrzeń powietrzną. Poradzimy sobie sami - mówił dziś w Warszawie szef czeskiego rządu Vladimir Szpidla.

Jeszcze kilka miesięcy temu Czesi chcieli kupić - tak jak my – samoloty wielozadaniowe i przy ich pomocy radzić sobie z bezpieczeństwem powietrznym. Gdy przyszła powódź środki na ten cel przeznaczone zostały na odbudowę kraju.

Wtedy właśnie pojawiła się w czeskiej prasie myśl, by o patrolowanie przestrzeni powietrznej – nie bezinteresowne oczywiście – zwrócić się do sąsiadów Polski albo Niemiec.

Urzędnicy naszego MON-u już zaczęli zacierać ręce i liczyć ile możemy na tej nietypowej usłudze zarobić, ale dziś Vladimir Szpidla rozwiał ich nadzieje. Czesi będą chronić swą przestrzeń powietrzną własnymi siłami, czyli wysłużonymi rosyjskimi Migami i amerykańskimi F-16.

20:25