Centralne Biuro Antykorupcyjne chce wziąć pod lupę byłych i obecnych funkcjonariuszy tajnych służb, którzy znaleźli się w państwowych spółkach – ustaliła „Rzeczpospolita”. Dzięki nim służby nadzorują działanie firm, zwłaszcza w strategicznych dla państwa obszarach, takich jak telekomunikacja, energetyka, sektor paliwowy i zbrojeniowy. Jednak efekty ich pracy wydają się niezadowalające.

 Ostatni przykład tego, że agenci w państwowych spółkach nie działają najlepiej to próba wrogiego przejęcia tarnowskich Azotów przez rosyjski Akron. Ta sytuacja kompletnie zaskoczyła rząd. Trzeba było naprędce dokonać konsolidacji sektora chemicznego, aby uniemożliwić Rosjanom przejęcie jednego z największych producentów nawozów i największego odbiorcę gazu w Polsce.

CBA chce nie tylko patrzeć na ręce swoim kolegom po fachu w państwowych spółkach. Chciałoby także ograniczyć przechodzenie urzędników państwowych do biznesu. Według informacji "Rzeczpospolitej", Paweł Wojtunik przekonuje zwierzchników w rządzie oraz parlamentarzystów do wprowadzenia rocznej karencji dla urzędników państwowych, którzy chcieliby podejmować pracę w firmach, wobec których wcześniej podejmowali decyzje.