Dramatyczne sceny rozegrały się w Chorzowie. Zaczęło się od tego, że 31-latek porwał z mieszkania swojej byłej partnerki 3-letniego syna. Kobieta rzuciła się na maskę jego samochodu, a mężczyzna ruszył do przodu. Grożą mu teraz nawet trzy lata więzienia.

Mężczyzna bez pytania zabrał wczoraj dziecko z mieszkania swojej byłej partnerki. 27-latka próbowała mu przeszkodzić, dlatego wskoczyła na maskę jego samochodu. 31-latek przejechał kilkadziesiąt metrów, wtedy zatrzymała go policja, która uniemożliwiła mu dalszą jazdę.

Gdy mężczyzna zatrzymał samochód, kobieta mogła bezpiecznie z niego zejść. Policjanci oddali jej dziecko, które przez cały czas było w aucie.

Chorzowianin został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Usłyszy zarzut narażenia dziecka i kobiety na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu kara 3 lat więzienia.

10-latek porwany spod szkoły

W połowie listopada zarzut uprowadzenia i przetrzymywania 10-letniego Kacpra usłyszała 33-letnia Dorota R. Według zeznań chłopca, kobieta zaczepiła go przed jedną z krakowskich szkół, twierdząc, że przysłała ją jego matka. Wzięła go mocno za rękę i zabrała na zakupy, a później do swojego mieszkania.

10-latek chciał wyjść, ale drzwi były zamknięte. Uciekł dopiero wieczorem, gdy kobieta wraz z koleżanką piły alkohol. Policjanci natknęli się na niego niedaleko Hali Targowej. Biegły psycholog stwierdził, że nie ma zastrzeżeń co do wiarygodności chłopca. Dorocie R. grozi 5 lat więzienia.