Leżajsk zafundował nastolatkom szczepienia chroniące przed rakiem szyjki macicy. Wielu rodziców w ostatniej chwili z nich zrezygnowało - alarmuje "Gazeta Wyborcza".

Szczepienia poprzedziła kampania informacyjna. Po spotkaniach blisko 100 proc. rodziców deklarowało, że chce, aby ich córki zostały zaszczepione - mówi Zofia Dąbek, radna gminy Leżajsk, inicjatorka akcji. Do szczepień zakwalifikowano 122 dziewczynki.

Ale gdy szczepienia się rozpoczęły, 20 rodziców wycofało zgody. W gminie pojawiły się m.in. ulotki nakłaniające do nieszczepienia się. Rozeszła się informacja, że zaszczepione dziewczynki nie będą mogły mieć dzieci.

Dowiedziałam się, że po spotkaniu z lekarzem, który wyjaśniał wątpliwości, odbyło się kolejne. Na nim rodzice usłyszeli, że po tej szczepionce dziewczynki nie będą mogły mieć dzieci. To miał opowiadać jeden z księży - mówi Karolina Wichrowska z Polskiej Koalicji na rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy, którą cytuje "Wyborcza".

Jak przypomina gazeta, gmina Leżajsk w ciągu czterech lat zapłaci kilkaset tysięcy za zaszczepienie blisko 500 13-latek. Pełen cykl wymaga zastosowania trzech dawek, przy czym ostatnia jest podawana sześć miesięcy po pierwszym szczepieniu.

"Polska ma jeden z najwyższych współczynników zachorowalności i umieralności na raka szyjki macicy. Wirus HPV jest odpowiedzialny także za ponad 50 proc. nowotworów pochwy i sromu" - wylicza dziennik.