Niski odsetek szczepiących się na grypę Polaków, NFZ, który będzie płacił za leczenie za granicą oraz gigantyczne odszkodowanie za wypadek - m.in. o tym będzie można przeczytać w porannych wydaniach dzienników. Publikujemy przegląd prasy!

"Nadchodzi ostatni moment, by zaszczepić się przeciwko grypie przed szczytem zachorowań. Ale Polacy - nawet lekarze - tego nie robią. I mamy co roku ponad sto zgonów z powodu powikłań" - pisze "Gazeta Wyborcza".

Dziennik przypomina, że na sezonową grypę zapada w Polsce od kilkuset tysięcy do kilku milionów osób.

"Z danych Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w sezonie 2008-09 z powodu powikłań pogrypowych nie zmarła w Polsce ani jedna osoba, ale już w kolejnym sezonie było 177 zgonów, rok później - 187.

W zeszłym roku prawie trzykrotnie- do blisko 3 mln - wzrosła liczba zachorowań, 13,5 tys. osób leczyło się w szpitalu, a zmarło 119" - pisze "GW" i zaznacza, że grypa nie jest tylko ciężkim przeziębieniem.

"Może prowadzić do wielu powikłań: wtórnych zakażeń bakteryjnych i wirusowych, np. zapalenia oskrzeli i  płuc. Zaostrza choroby przewlekłe: astmę, cukrzycę, problemy naczyniowo-sercowe, choroby nerek. Jest bardzo groźna dla dzieci i osób starszych" - wylicza dziennik.

"NFZ zapłaci za leczenie w szpitalu na peryferiach"

"Zaćma, badanie USG oraz wizyta u specjalisty za darmo także prywatnie, pod warunkiem że za granicą - tak będzie po wejściu w życie ustawy transgranicznej" - informuje z kolei w swoim środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak pisze gazeta, z uzyskanych przez nią informacji wynika, że na takie leczenie nie trzeba będzie specjalnej zgody Narodowego Funduszu Zdrowia.

"Dyrektywa unijna  wprowadza prostą zasadę: leczysz się, gdzie chcesz, a potem twój ubezpieczyciel zwraca ci tyle, ile by za ciebie zapłacił w kraju" - pisze dziennik.

"2,5 miliona zł za wypadek"

A "Fakt" zajął się m.in. tematem sądowej batalii 34-letniej kobiety, która wygrała z gigantem od ubezpieczeń.

"Kobieta ma dostać 2,5 mln zł odszkodowania oraz 12,3 tys. zł comiesięcznej renty" - wylicza gazeta i przypomina historię 34-latki.

"Dorota Skurnóg ze Słupska cudem przeżyła wypadek samochodowy. Kierujący autem mąż pani Doroty stracił panowanie nad kierownicą, zjechał z drogi i auto wyrżnęło w drzewo" - pisze tabloid.

W wyniku wypadku kobieta została sparaliżowana. Ubezpieczyciel nie chciał jej jednak wypłacić pieniędzy. "Po długiej batalii sądowej, sąd Apelacyjny w Warszawie przyznał kobiecie 2,5 mln zł odszkodowania oraz 12,3 tys. zł miesięcznej renty" - podaje "Fakt".

(abs)