Zarzut kierowania po pijanemu i wręczenia łapówki usłyszał pijany kierowca zatrzymany wczoraj przez policjantów w centrum Bydgoszczy. Mający ponad 3 promile alkoholu we krwi mężczyzna zaproponował policjantom w sumie 10 tys. zł. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Kierowca to przedsiębiorca prowadzący własny biznes, stąd miał tak dużo gotówki w samochodzie. Co ciekawe, nie przyznał się do wręczenia łapówki, choć policjanci zaświadczyli, że najpierw zaproponował im 5 tys. zł, a gdy jego przekonywania nie przynosiły skutku, dorzucił drugie tyle - wszystko w banknotach 50- i 100-złotowych. Te pieniądze znalazły się zresztą w policyjnym depozycie - mówi prokurator Dariusz Bebyn z prokuratury Bydgoszcz-Północ. Możliwe, że zostanie orzeczony przepadek tej kwoty.

To nie jedyna, duża łapówka w ostatnim czasie w Kujawsko-Pomorskiem. Dwa miesiące temu kierowca spod Zakopanego chciał zapłacić toruńskim policjantom 5 tys. zł. Chciał, by zniszczyli jego podrobione prawo jazdy i zapomnieli o sprawie - przypomina Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Funkcjonariusze pamiętają też dobrze łapówkarzy z fantazją. Jeden z pijanych kierowców obiecał im wieprzową półtuszę - mieli się po nią zgłosić następnego dnia - oraz złodzieja... sera, który w zamian za wolność zaoferował część łupu, a dokładnie - 28 kg. Może czytał o włoskich policjantach, którzy kilka lat temu przyjęli łapówkę w postaci mozzarelli.