Zamieszanie w czasie elektronicznej rekrutacji do żłobków we Wrocławiu. Rodzice blisko 300 dzieci wczoraj otrzymali informację, że ich pociechy otrzymały miejsce w placówce. Po kilku godzinach trafiła do nich jednak informacja, że miejsca nie przyznano. To błąd w algorytmie systemu, który obsługiwał rekrutację – przyznają miejscy urzędnicy. Po wykryciu usterki dane z rekrutacji ponownie zostały sprawdzone i powstała nowa lista. Stąd część dzieci straciła miejsce w żłobkach, a inne mogły je otrzymać.

Zamieszanie w czasie elektronicznej rekrutacji do żłobków we Wrocławiu. Rodzice blisko 300 dzieci wczoraj otrzymali informację, że ich pociechy otrzymały miejsce w placówce. Po kilku godzinach trafiła do nich jednak informacja, że miejsca nie przyznano. To błąd w algorytmie systemu, który obsługiwał rekrutację – przyznają miejscy urzędnicy. Po wykryciu usterki dane z rekrutacji ponownie zostały sprawdzone i powstała nowa lista. Stąd część dzieci straciła miejsce w żłobkach, a inne mogły je otrzymać.
Zdj. ilustracyjne /Darek Delmanowicz /PAP

Błąd ukryty w algorytmie przypisywał na przykład dzieci do grupy młodszej, gdy tymczasem dziecko powinno trafić do grupy starszej. Po poprawieniu systemy i przepisaniu dzieci do właściwej grupy, okazywało się, że miały one przyznanych większą liczbę punktów w czasie rekrutacji niż te, które znalazły się w danej grupie przed wykryciem usterki. Stąd 299 dzieci, którym początkowo przyznano miejsce, straciły je.

Analogicznie, taka sama liczba rodziców otrzymała wczoraj informację, że ich pociechy nie dostały się do żłobka. Dziś rodzice otrzymali wiadomość, że miejsce jednak jest. To dzieci, które wskoczą do młodszych grup, na miejsce dzieci, które źle początkowo zostały tam zakwalifikowane.

Miasto zapewnia, że zamieszanie nie wynika w żaden sposób z jakiejkolwiek zmiany kryteriów przyjmowania do placówek. Wnioski zostały poddane takiej samej ocenie, jak przed wykryciem usterki.

Ostatecznie system zadziałał tak, jak miał zadziałać. On zadziałał właściwie z opóźnieniem, ale zadział właściwie. Z punktu widzenia zasad sprawiedliwości społecznej uważam, że to było właściwie. Jest nam przykro, że część rodziców przez jeden dzień żyła w przeświadczeniu, że ich dzieci dostali się do żłobków. Natomiast z punktu widzenia ogólnych zasad współżycia społecznego uważam, że tak musiało się stać - mówi Joanna Nyczak, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych wrocławskiego magistratu.

Urzędnicy zamierzają przeanalizować umowę z firmą, która wykonała system, by sprawdzić, czy i do jakich konsekwencji może być pociągnięty twórca systemu.

Usterka jest usunięta. W nocy dokonano ponownego przeliczenia systemu. Dane, które nad ranem spłynęły dziś do rodziców, są aktualne i już się nie zmienią - zapewniają urzędnicy.

Teraz rozpocznie się drugi etap rekrutacji. Rodzice muszą złożyć odpowiednie dokumenty do placówek. Potem zostaną one zweryfikowane.

(mpw)