Warszawski sąd okręgowy oddalił pozew byłej urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości Marzeny K., która żądała od Skarbu Państwa około 6,3 mln zł odszkodowania ws. nieruchomości przy ul. Sieleckiej 36/38. Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnik Marzeny K. zapowiada apelację.

Warszawski sąd okręgowy oddalił pozew byłej urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości Marzeny K., która żądała od Skarbu Państwa około 6,3 mln zł odszkodowania ws. nieruchomości przy ul. Sieleckiej 36/38. Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnik Marzeny K. zapowiada apelację.
Marzena K. chciała dostać 6,3 mln zł odszkodowania (zdj. ilustracyjne) /Monika Kamińska /RMF FM

Jak mówił w uzasadnieniu wyroku SO sędzia Andrzej Kuryłek, odszkodowanie nie może służyć temu, aby wypłacane były milionowe kwoty osobom niezwiązanym z poszkodowanymi dawnymi właścicielami, które ponadto nabyły "za bezcen" roszczenia do nieruchomości. Dodał, że sytuacja polegająca na tym, że za bardzo niewielką kwotę można nabyć tego rodzaju roszczenie "nie może być społecznie akceptowalna".

Sprawę tę Marzena K. - była urzędniczka resortu sprawiedliwości, podejrzana w związku z aferą reprywatyzacyjną - wytoczyła Skarbowi Państwa występując o odszkodowanie za "wadliwą decyzję administracyjną" co do nieruchomości przy dawnym adresie ul. Sielecka 36/38. Obecnie w miejscu tym przebiega ul. J. Gagarina.

W sprawie tej nieruchomości w 2011 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Warszawie uchyliło jako nieważną decyzję Prezydium Rady Narodowej m. st. Warszawy z 1954 r. o odmowie przyznania dotychczasowym właścicielom tego gruntu prawa własności czasowej. Wcześniej - przed postanowieniem SKO - roszczenia do tej nieruchomości nabył od jej spadkobierców znany z obrotu nieruchomościami Marek M. Jednak w marcu 2015 r. odsprzedał te roszczenia Marzenie K. na mocy umowy za 2,2 tys. zł. To dało jej prawo złożenia pozwu.

Jak zaznaczył sędzia Kuryłek, "sprawa ta obfituje w dość ciekawe wątki, można powiedzieć, że nawet dziwne". Jak dodał, należy przypuszczać, iż "nie wszystko zostało wypowiedziane w aktach notarialnych".

Sędzia przypomniał, iż istotą tego rodzaju roszczeń jest dążenie do tego, aby "nie dopuścić do tego, aby trwała krzywda wyrządzona w poprzednim systemie". Chodziło o to, aby pokrzywdzeni bezprawnym działaniem organów władzy mieli możliwość poszukiwania formy zadośćuczynienia - dodał.

Wypłacanie milionowych odszkodowań osobom, które nabyły roszczenia za bezcen powoduje, że uszczerbek z lat komunistycznych nadal nie zostaje naprawiony - zaznaczył sąd.

Pełnomocnik Marzeny K., mec. Rafał Sarbiński w rozmowie z PAP zapowiedział złożenie apelacji w sprawie. W swym wystąpieniu przed sądem na koniec procesu mówił, że "nie ma takiej zasady współżycia społecznego, która nakazywałaby kupować roszczenie po określonej cenie". Mówimy o roszczeniach, a więc przekładanie wartości nieruchomości na wartość roszczeń nie jest prawidłowe - podkreślał.

Sąd w uzasadnieniu wyroku ocenił jednak, że w realiach tej sprawy nie można uznać, iż roszczenie to nabyto za kwotę adekwatną.

Marzena K. żądała lub żąda - w sprawach nieruchomości, do których odkupiła roszczenia - w sumie ponad 30 mln zł odszkodowań, m.in. za "wydanie wadliwej decyzji administracyjnej", za "sprzedane lokale mieszkalne" oraz wynagrodzenia za "bezumowne korzystanie z budynku". Wcześniej dostała ona łącznie 38 mln zł w ramach takich odszkodowań w sprawie innych stołecznych nieruchomości. Miała tego nie ujawnić w oświadczeniach majątkowych jako urzędnik MS, za co w październiku 2016 r. usłyszała zarzuty.

Z kolei w październiku 2017 r. m.in. K. oraz b. dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej mec. Grzegorz M. i biznesmen Janusz P. usłyszeli zarzuty korupcyjne, a sąd uwzględnił wnioski o ich areszt. Według śledczych łapówki zostały lub miały zostać wręczone w zamian za zachowania stanowiące naruszenie przepisów prawa. "Naruszenie to polegało na wydaniu dwóch decyzji administracyjnych dotyczących ustanowienia na 99 lat prawa użytkowania wieczystego do niezabudowanego gruntu położonego w Warszawie przy Placu Defilad 1 (dawna Chmielna 70) oraz w Warszawie przy ul. Karowej 14/15, pomimo braku podstaw prawnych podjęcia takich decyzji" - podawała wtedy prokuratura.

Areszt wobec Marzeny K. jest przedłużony do 4 października.

(mpw)