Od spotkania z kanclerzem Gerhardem Schroederem prezydent George W. Bush rozpoczął trwającą niespełna dobę wizytę w Niemczech. Berlin jest pierwszym etapem sześciodniowej podróży po Europie. Po stolicy Niemiec amerykański przywódca odwiedzi Moskwę, Rzym i Paryż.

Atmosfera w Berlinie towarzysząca wizycie amerykańskiego prezydenta jest napięta. W czasie, gdy samolot Busha lądował na berlińskim lotnisku Tegel, w centrum Berlina blisko 20 tys. pacyfistów i antyglobalistów protestowało przeciwko polityce rządu USA.

Uczestnicy demonstracji wybijali rytm na bębnach, aby wyrazić protest przeciwko wojskowej i ekonomicznej polityce USA. Licząca około 400 osób grupa młodzieży sprowokowała starcia z policją, obrzuciła funkcjonariuszy kamieniami i butelkami. Policja użyła do rozpędzenia demonstrantów armatek wodnych. Zatrzymano kilka najbardziej agresywnych osób.

Niemcy są wśród Europejczyków najbardziej sceptyczni wobec Busha i polityki USA - wynika z ankiety tygodnika "Der Spiegel" przeprowadzonej w kilku krajach UE. Połowa ocenia Busha negatywnie, tylko 19 proc. pozytywnie, dwie trzecie jest zdania, że amerykańskie interwencje służą wyłącznie interesom USA. Ankieta potwierdza więc opinię niemieckich polityków, że ich rodacy nie są antyamerykańscy z zasady, lecz krytyczni wobec pewnych cech polityki USA.

foto RMF

08:20