Przez centralną i wschodnią część Polski we wtorkowy wieczór i noc przeszły intensywne burze. W Małopolsce i na Podlasiu nawałnice były najbardziej gwałtowne. Strażacy interweniowali w kilkudziesięciu miejscach.

Intensywne burze przeszły m.in. w województwie podlaskim. W Białymstoku zalanych zostało kilkanaście ulic. Strażacy interweniowali w kilkudziesięciu miejscach - przede wszystkim przy wypompowywaniu wody z garaży, piwnic, warsztatów samochodowych i klatek schodowych. Nie mieli zgłoszeń do zerwanych dachów, w kilku miejscach usuwali z dróg konary drzew. Na szczęście nie ma ofiar, osób poszkodowanych ani dramatycznych zdarzeń - podkreślił dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku mł. bryg. Grzegorz Hołubowicz i dodał, że najwięcej pracy strażacy mieli w powiecie białostockim i wysokomazowieckim.

Urszulka Kosicka-Suszyńska z PGE Dystrybucja Białystok poinformowała, że w wyniku burz prądu nie ma ponad tysiąc odbiorców. W województwie jest wyłącznych 36 stacji. Powiaty, które ucierpiały to białostocki i bielski, a gminy to Łapy, Brańsk i Bielsk Podlaski - podała. Kosicka-Suszyńska podkreśliła, że prąd zostanie przywrócony do godz. 12 w środę.

Groźnie było też w Małopolsce. Tam strażacy byli wzywani na pomoc ok. 60 razy. W wielu miejscach zalane były piwnice, a kratki odpływowe - niedrożne.

W powiecie proszowickim spłonęła stodoła, w którą uderzył piorun. Ewakuowano stamtąd 11 zwierząt.

(nm)