Kolejna afera z zakupem budynku sądu przez resort sprawiedliwości. Chodzi o gmach Sądu Okręgowego na warszawskiej Pradze. Dwa lata temu ministerstwo wydało na zakup ponad 150 milionów złotych. Budynek do dzisiaj nie jest wykorzystywany, bo... może się zawalić.

Do dziś nie wiadomo, kiedy pracownicy sądu będą mogli wprowadzić się do gmachu przy ul. Poligonowej. Firma, która miała wykonać prace adaptacyjne, twierdzi, że budynek grozi zawaleniem. Najpierw trzeba więc wzmocnić jego konstrukcję.

Nasz dziennikarz dowiedział się nieoficjalnie, że w sprawie mogło dojść do fałszowania dokumentów. Firma, która sprzedała budynek ministerstwu, przedstawiła wcześniej dokumentację, z której wynikało, że wszystko jest z gmachem w porządku. Inna firma z kolei, zatrudniona przez sąd do zaadaptowania budynku, stwierdziła, że nie podejmie się zadania.

Spór trwał dwa lata, a teraz sprawą zajęła się powołana komisja budowlana. Ma przygotować kompletną opinię.

Reporter RMF FM Roman Osica dowiedział się, że kupnem budynku prawdopodobnie zajmie się prokuratura.

Resort Gowina bagatelizuje sprawę

Minister sprawiedliwości pytany o całą sprawę przyznaje, że jego resort ma problem z budynkiem, w którym nie można pracować. Jednocześnie broni swoich decyzji i podkreśla, że w momencie, gdy kupowano gmach, wszystko było w porządku. Tłumaczy też, że koszty koniecznych napraw będą leżeć po stronie sprzedawcy. Tak się składa, że to firma należąca do Skarbu Państwa, więc za remont zapłacą podatnicy.