Jakim trzeba być hipokrytą, by za ten incydent próbować obarczać opozycję? - mówił o piątkowym wypadku z udziałem premier Beaty Szydło były minister sprawiedliwości i poseł Platformy Obywatelskiej, Borys Budka. Stwierdził też, że z rozmowy z kierowcą seicento, który uczestniczył w wypadku wie, że nie przyznał się on do winy i został przesłuchany bez adwokata. Miał też zaprzeczyć informacjom, że w czasie, gdy doszło do zdarzenia, słuchał muzyki.

Jakim trzeba być hipokrytą, by za ten incydent próbować obarczać opozycję? - mówił o piątkowym wypadku z udziałem premier Beaty Szydło były minister sprawiedliwości i poseł Platformy Obywatelskiej, Borys Budka. Stwierdził też, że z rozmowy z kierowcą seicento, który uczestniczył w wypadku wie, że nie przyznał się on do winy i został przesłuchany bez adwokata. Miał też zaprzeczyć informacjom, że w czasie, gdy doszło do zdarzenia, słuchał muzyki.
Borys Budka, Marek Sowa /PAP/Jacek Bednarczyk /PAP

Budka zapowiedział, że PO i Nowoczesna zapewnią kierowcy seicento wszelką niezbędną pomoc prawną. Nie może być tak, że obywatel zostaje sam w zetknięciu z machiną państwa PiS - mówił. Wyraził też nadzieję, że po wypadku szef MSWiA Mariusz Błaszczak poda się do dymisji. 

To, co ma miejsce od wczoraj jest czymś na niespotykaną skalę. Od 12 miesięcy państwo PiS nie potrafi wyjaśnić sprawy sparciałej opony w limuzynie prezydenta Andrzeja Dudy. Tymczasem zaledwie w ciągu kilkudziesięciu minut sprawia się młodemu człowiekowi zarzuty, w protokole umieszcza się zapis, jakoby były podejrzenia o utrudnienie postępowania, a pan minister Błaszczak ma czelność wiązać ten straszny wypadek i niebezpieczeństwo utraty życia pani premier Szydło z wydarzeniami politycznymi - relacjonował Budka. 


Poseł Marek Sowa z Nowoczesnej, który wystąpił na konferencji razem z Budką powiedział, że przyczyny i okoliczności wypadku powinny być obiektywnie wyjaśnione "w każdym konkretnym przypadku". Zaznaczył, że jako poseł ziemi oświęcimskiej wie, że premier - która jest mieszkanką powiatu oświęcimskiego - często przejeżdża przez miasto wraz z kolumną samochodów. Sam widziałem, jak mkną po naszych drogach samochody kierowane przez kierowców BOR. Rzadko kiedy są używane sygnały dźwiękowe i także w stosunku do wczorajszego zdarzenia wielu świadków podkreśla, że żadnych sygnałów dźwiękowych nie było - relacjonował.


Bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie chronionych przez BOR musi być zapewnione i to jest kwestia, nad którą nie ma żadnej dyskusji. W krótkim czasie doszło do taki wielu incydentów, które zaufanie do tych służb w sposób radykalny podważają - ocenił Sowa. Obaj posłowie życzyli premier Szydło i pozostałym osobom poszkodowanym w wypadku szybkiego powrotu do zdrowia.

W piątek w Oświęcimiu doszło do wypadku kolumny samochodowej z udziałem premier Beaty Szydło. Rządowa kolumna trzech samochodów na sygnale uprzywilejowania, w której pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku, wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo, na co kierowca BOR odbił uderzając w drzewo. Oprócz premier poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR, w tym kierowca. Według rzecznika rządu Rafała Bochenka stan szefowej rządu jest stabilny, nic poważnego się nie stało, może ona wypełniać swoje funkcje i realizować obowiązki.

(mn)