Znamy nieoficjalne reakcje Brukseli na zapowiedź szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, który podkreśla, że jest tylko jedna oficjalna kandydatura na szefa Rady Europejskiej - Jacka Saryusz-Wolskiego. "Polski rząd będzie dążyć do tego, by jego kandydat na szefa Rady Europejskiej Jacek Saryusz-Wolski został zaproszony na szczyt UE i zaprezentował swój program" - mówił wcześniej w Brukseli polski minister spraw zagranicznych.

W czasie czwartkowego szczytu Unii Europejskiej szefowie państw i rządów mają zdecydować o ewentualnym przedłużeniu kadencji Donaldowi Tuskowi. Waszczykowski twierdzi, że podczas tego szczytu Saryusz-Wolski powinien zaprezentować swój program. 

Jak informuje dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska -Borginon, propozycja zaproszenia Jacka Saryusza-Wolskiego na unijny szczyt  wywołuje uśmiechy na twarzach unijnych dyplomatów. Moi rozmówcy uważają, że mało prawdopodobnie jest, by eurodeputowany - o którym unijni przywódcy dopiero co się dowiedzieli, i którego nie popierają - mieli słuchać, co ma on do powiedzenia - dodaje. 

Unijni przywódcy uważają, że jedynie Donald Tusk ma szanse, by być wybranym na drugą kadencję na stanowisko szefa Rady Europejskiej, i że zostanie on wybrany na ten urząd bardzo szybko - nawet jeśli trzeba by było przeprowadzić głosowanie. 

Przywódcy ci nie przejmują się także argumentem polskiego rządu, że żaden kraj nie zgłosił oficjalnie kandydatury Tuska. "Nie brakuje krajów, które mogą to zrobić" - usłyszałam od jednego z dyplomatów - informuje korespondentka RMF FM.

Szef MSZ: Saryusz-Wolski powinien przedstawić swój program na szczycie UE

Witold Waszczykowski zapowiedział w Brukseli, że w środę po południu spotka się w Warszawie z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Sigmarem Gabrielem, a w czwartek rano w Brukseli najprawdopodobniej dojdzie do umówionej rozmowy premier Beaty Szydło i kanclerz Niemiec Angeli Merkel, aby wymienić opinie przed unijnym szczytem. "Zakładam, że będzie to dyskusja na temat kandydata polskiego" na szefa Rady Europejskiej - powiedział Waszczykowski.

W czwartek na unijnym szczycie przywódcy mają m.in. podjąć decyzję w sprawie nominacji na szefa Rady Europejskiej. Pełniący obecnie tę funkcję Donald Tusk zadeklarował, że gotów jest pozostać na stanowisku na drugą 2,5-roczną kadencję. Polski rząd zgłosił oficjalnie kandydaturę Saryusz-Wolskiego. Według Waszczykowskiego do tej pory nie pojawili się inni oficjalni kandydaci.

Chciałbym, aby pan Jacek Saryusz-Wolski został zaproszony na Radę (Europejską) i przedstawił swój program. Wydaje się, że jest to nielogiczne, byśmy mogli dyskutować o formalnym kandydacie, zgłoszonym przez Polskę i Rada nie wysłuchałaby go na tym spotkaniu - powiedział Waszczykowski na konferencji prasowej.

Według ministra polskie władze, zgłaszając oficjalnie poprzez notę dyplomatyczną kandydata na szefa Rady Europejskiej, chciałyby uporządkowania wyboru osoby pełniącej to stanowisko, ponieważ dotychczas odbywało się to głównie w sposób kuluarowy. Procedury są niejasne, dopiero się tworzą - zauważył Waszczykowski. My chcemy stworzyć pewne procedury i pewną pragmatykę. Po raz pierwszy zgłosiliśmy formalnie kandydata na to stanowisko" - dodał.

Nie ma spisanych protokołów, jak wyglądał wybór (Hermana) Van Rompuya i wybór (Donalda) Tuska. To wszystko były układy i dyskusje kuluarowe. My chcemy te dyskusje kuluarowe przeciąć - powiedział Waszczykowski. Herman Van Rompuy był poprzednikiem Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej.

"Nie ma podstaw, by prezydencja maltańska zgłosiła innego kandydata, bo na stole leży oficjalna nota polska" z kandydaturą Saryusz-Wolskiego - dodał.

Pytany, które kraje UE popierają tego kandydata, Waszczykowski odparł, że ministrowie spraw zagranicznych nie decydują o tym. Ja przedstawiam kandydaturę, lobbuję za tą kandydaturą, wyjaśniam, dlaczego ta, a nie inna, natomiast decyzje będą zapadały albo w czwartek najbliższy, albo później. Będą podejmowane przez szefów rządów i głowy państw - powiedział Waszczykowski, dodając, że w związku z tym oświadczenia ministrów niektórych krajów na temat poparcia dla odnowienia kadencji Tuska "nie są ważne".
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji może zdarzyć się tak, że w trakcie szczytu Unii zgłoszone zostaną nowe kandydatury na przewodniczącego Rady Europejskiej i decyzja w sprawie nominacji nie zapadnie w czwartek.

Wyjaśniając, dlaczego polski rząd przedstawił kandydaturę Saryusz-Wolskiego, który nie był nigdy szefem rządu, Waszczykowski zauważył, że zasada, iż funkcję tę ma pełnić były premier bądź prezydent, nie jest nigdzie zapisana. Można znaleźć osobę kompetentną, profesjonalną, której po przejęciu takiego stanowiska nie trzeba wysyłać na Maltę, by przez wiele tygodni uczył się języka, nie trzeba go instruować w Brukseli, jak funkcjonują struktury europejskie, który z dnia nadzień, z godziny na godzinę może wejść do tych instytucji i profesjonalnie zarządzać i kierować tymi instytucjami - powiedział Waszczykowski.

Wielokrotnie podkreślałem i jeszcze raz podkreślę: nie możemy poprzeć Donalda Tuska, ponieważ stał się nie liderem europejskim, a liderem totalnej opozycji w Polsce. Człowiek ten zdyskwalifikował się jako Europejczyk, który może bezstronnie kierować instytucją europejską. Nie może instytucją europejską kierować człowiek, czy to Polak, Francuz czy to Niemiec, który jest czynnie zaangażowany w wewnętrzny spór polityczny we własnym kraju - dodał.

(mal/ph)