Trybunał Konstytucyjny ogłosił wyrok w sprawie opłat wyrównawczych przekazywanych biedniejszym gminom i miastom przez te bogatsze. Sędziowie uznali, że przepis, który wprowadza zasadę janosikowego, jest zgodny z konstytucją. Prezydent Krakowa, jednego z miast, które go zaskarżały, jest zdumiony orzeczeniem.

Trybunał Konstytucyjny nie dopatrzył się w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego ani naruszenia zasady proporcjonalności, ani adekwatności, ani zaufania do państwa, na co skarżyły się rady Warszawy i Krakowa.

Uzasadniając wyrok sędzia Piotr Tuleja, stwierdził, że trybunał nie ocenia samego sposobu dzielenia pieniędzy między samorządami, a tylko jego zgodność z konstytucją. Jeden z sędziów złożył w tej sprawie zdanie odrębne. Nie zmienia to jednak treści wyroku - janosikowe jest zgodne z prawem.

Tuleja w uzasadnieniu podkreślił również, że "zasadniczym problemem w tej sprawie jest dylemat polityczny, ponieważ ustawodawca będzie w końcu musiał wybierać - czy wspierać podstawowe potrzeby biedniejszych gmin czy innowacyjność i rozwój bogatszych". Dodał, że Trybunał zamierza wydać postanowienie sygnalizacyjne, które skieruje do Sejmu, dotyczące niespójności przepisów o współdziałaniu państwa z jednostkami samorządu terytorialnego. Na konferencji prasowej po ogłoszeniu wyroku Trybunału sędzia Tuleja wyjaśnił, że potrzebę wydania takiego postanowienia pokazała czwartkowa rozprawa. Gdyby bowiem doszło do pogorszenia sytuacji finansowej gmin, to zasada adekwatności - na razie zachowana - mogłaby zostać naruszona.

Majchrowski zdumiony decyzją TK

Prezydent Krakowa, jednego z miast, które zaskarżały przepisy dotyczące janosikowego, jest zdumiony orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał - zresztą niejednogłośnie, bo są zdania odrębne - przyjął takie stanowisko jakby był przedstawicielem rządu - mówi Jacek Majchrowski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, Maciejem Grzybem.

Nie mamy tutaj żadnego ruchu, bo wyrok nie podlega żadnemu zaskarżeniu. (...) Zobaczymy, co sąd skieruje do ustawodawcy, jakiego typu rzeczy. Muszę powiedzieć, że to wszystko powoduje, że trzeba się będzie bardziej zastanowić i bardziej ostro podejść do tego, że rząd wymaga od nas pewnych rzeczy, nie płacąc nam za to, za co powinien płacić - dodaje prezydent Krakowa.