Rutynowe czynności dwóch funkcjonariuszy z drogówki niespodziewanie zakończyły się tragedią. Mężczyzna, który brał udział w kolizji pod Białymstokiem popełnił samobójstwo. Policjanci są w szoku, znajdują się pod opieką psychologa.

Była to zwykła kolizja dwóch samochodów. Zdarzenie miało miejsce pod Białymstokiem. Policjanci stwierdzili, że jeden z kierowców jest pijany. W wydychanym powietrzu miał 3 promile alkoholu. Mężczyzna zachowywał się spokojnie, poprosił jedynie o chwilę intymności i oddalił się w stronę pobliskiego lasu. Po pewnym czasie policjanci stwierdzili, że zbyt długo nie wraca. Kiedy weszli do lasu okazało się, że kierowca się powiesił. Policjanci przeżyli szok.

Funkcjonariusze nie mogą normalnie pracować. Psycholog opiekująca się nimi powiedziała reporterowi RMF, że to wyjątkowe zdarzenie, które trudno sobie wytłumaczyć: Każdemu człowiekowi w takich okolicznościach przychodzi do głowy jedna z myśli, czy mógł mieć jakiś wpływ na to co się wydarzyło. Nie wiadomo, czy kolizja drogowa miała wpływ na decyzję kierowcy o popełnieniu samobójstwa. Być może miał jeszcze jakieś inne problemu, a zdarzenie stanowiło tylko impuls.