W Brukseli spotkali się szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz i wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Rozmawiali o praworządności. "Chcemy wykazać pewną otwartość na postulaty Komisji Europejskiej, aby zamknąć spór i zająć się sprawami ważnymi dla Unii Europejskiej" - powiedział w czwartek szef MSZ.

To kolejna rozmowa w ramach rozpoczętego w styczniu dialogu, który ma doprowadzić do wycofania przez KE procedury art. 7 wszczętej wobec Polski w grudniu 2017 roku. 14 maja to data ewentualnej decyzji. Frans Timmermans zapowiedział, że w tym dniu poinformuje ministrów o stanie rozmów z Polską, tak by Rada Unii mogła podjąć decyzję, co dalej z procedurą art. 7 - czy ją kontynuować, czy wycofać lub zamrozić. 

Wbrew pozorom czasu na decyzje pozostało niewiele, gdyż od połowy przyszłego tygodnia nikt już w Brukseli nie pracuje. Belgię czeka przedłużony weekend ze względu na Święto Europy. Kluczowe są więc najbliższe godziny i dni. Jeżeli miałoby dojść do przełomu, to trzeba go przygotować teraz. 

Ze strony Polski musi być ustępstwo np. w sprawie skargi nadzwyczajnej, a ze strony Brukseli - pozytywna odpowiedź. Czaputowicz na konferencji po spotkaniu przyznał, że Polska zadeklarowała ograniczenie instytucji skargi nadzwyczajnej oraz zmianę w sposobie mianowania asesorów. Przedstawiliśmy, jak my widzimy, że dialog będzie prowadzony. Frans Timmermans powiedział, że zapozna się z tymi argumentami, zobaczymy, jak to prawo jest sformułowane i podejmie właściwą decyzję, co do kontynuowania dalszego dialogu i ewentualnie do uchylenia czy też wycofania art. 7, na co byśmy oczekiwali - powiedział.

Oczekujemy, że Komisja podejmie właściwą decyzję po analizie tego materiału, który tutaj otrzyma z parlamentu - oświadczył szef MSZ. W każdym razie my jako strona polska wychodzimy naprzeciw, pokazujemy rozwiązania - dodał. 

Jeden z polskich dyplomatów powiedział naszej reporterce, że do kompromisu może dojść w najbliższych dniach. KE - milczy. Jej przedstawiciele mówią, że Komisji zbyt zależy na porozumieniu, żeby przeciekami coś zepsuć.

Chcemy wykazać pewne otwarcie na postulaty Komisji po to, żeby zamknąć tę sprawę, zająć się sprawami innymi, ważnymi w UE takimi jak budżet - dodał.

(nm)