Nowy premier Izraela Ariel Szaron i przywódca Palestyńczyków Jaser Arafat, mimo różnicy stanowisk i wzajemnej niechęci nadmienili wczoraj o możliwości wznowienia rokowań pokojowych.

Dzień po zaprzysiężeniu Ariel Szaron otrzymał list gratulacyjny od palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata, w którym apelował o wznowienie rozmów pokojowych, zerwanych przed wyborami w Izraelu. "Wierzę, że silne pragnienie i autentyczne wysiłki na rzecz przezwyciężenia trudności muszą doprowadzić do zawarcia sprawiedliwego i prawdziwego pokoju" - napisał Arafat w oddzielnym liście do prezydenta Izraela, Mosze Kacawa. W odpowiedzi na list Arafata Szaron oświadczył: "Jestem gotowy spotkać się i prowadzić z nim negocjacje, ale to oznacza, że musimy mieć spokój i bezpieczeństwo". Premier Izraela zaznaczył, że zanim wznowione zostaną rokowania pokojowe Palestyńczycy muszą zaprzestć stosowanie przemocy i terroru. W 1998 roku Szaron jako minister spraw zagranicznych brał udział w negocjacjach pokojowych z Arafatem, prowadzonych w Stanach Zjednoczonych. Jednak wzajemny uraz był tak głęboki, że w czasie rozmów ani razu nie podali sobie ręki. W udzielonym pod koniec zeszłego roku wywiadzie Szaron określił Arafata mianem "mordercy".

Kolejny incydent

Żołnierze armii izraelskiej ostrzelali wczoraj samochód dziennikarzy agencji informacyjnej Reuters`a. Reporterzy pracowali w tym czasie w Strefie Gazy. Według relacji dziennikarzy atak nie został sprowokowany. Żołnierz, który otworzył ogień wiedział, do kogo strzela. Rzecznik izraelskiej armii Olivier Rafowicz tłumaczył całe zajście wzrostem napięcia w regionie oraz tym, że cywile nie mają prawa zbliżać się do izraelskich posterunków. Według Tel Avivu dziennikarze nie poinformowali sił izraelskich o swoim pobycie. Sprawa nie jest jednak jasna, ponieważ dziennikarze nie potrzebują zgody sił izraelskich na pracę w tym rejonie.

foto EPA

08:30