Beata Sawicka wpłaciła na konto poznańskiej prokuratury 50 tysięcy złotych. To pieniądze, które była posłanka przyjęła na początku września w trakcie akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Na konto prokuratury wpłynęło 50 tysięcy złotych „tytułem zwrotu wręczonej kwoty”. Wpłaty dokonano najprawdopodobniej po poniedziałkowym posiedzeniu orzekającym o areszcie i kaucji dla Sawickiej - powiedział Andrzej Laskowski z Prokuratury Krajowej w Poznaniu.

Wczoraj Sąd Okręgowy w Poznaniu zdecydował, że Sawicka musi wpłacić 300 tysięcy złotych poręczenia. Była posłanka Platformy Obywatelskiej ma na to tydzień, inaczej trafi do aresztu.

Sawicka jest podejrzana o korupcję. Kobieta miała przyjąć 100 tysięcy złotych w zamian za pomoc w ustawieniu przetargu na działkę w Helu. Przestępstwa te są zagrożone karą do 10 lat więzienia.

W tej sprawie na początku października aresztowano burmistrza Helu Mirosława W. Prokuratura zarzuca mu przyjęcie 150 tys. zł łapówki. Sawicka i Mirosław W. zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego w momencie przyjmowania łapówki za "ustawienie" przetargu na zakup 2-hektarowej działki na Helu. Miał na niej powstać kompleks hotelowy.