Nie każdy ma prawo do pouczania - powiedział Władysław Bartoszewski o Erice Steinbach. Dodał, że w jej wypadku właściwy byłby umiar w roszczeniu sobie prawa do reprezentowania Niemców.

Mam uczulenie na wypowiedzi pewnej kobiety, która spędziła dzieciństwo na ziemiach utraconych przez Niemców po II wojnie światowej, ale zdaje się nie pamiętać, że jej rodzina mieszkała w garnizonie armii, która była na tych terenach agresorem - powiedział o Steinbach Bartoszewski. Dodał, że w przypadku tej osoby, która ujmuje się za krzywdą wypędzonych Niemców, uczciwe byłoby pamiętanie o czystkach etnicznych i wypędzeniach na Pomorzu, które dotknęły m.in. polskich mieszkańców Gdańska i Gdyni, a także Kaszubów z rąk Niemców w 1939 i 1940 roku.

Od tego zaczęła się historia wypędzeń na tych terenach podczas II wojny światowej. Nie każdy ma moralne prawo do pouczania innych - podkreślił Bartoszewski.