Autorka: Joanna

Dawno, dawno temu, w przestrzeni kosmicznej, dokładnie w galaktyce zwanej Drogą Mleczną, wokół planety znanej jako Ziemia, krążyło sobie pewne ciało niebieskie. Ludzie nazwali je Księżycem. Księżyc to niezbyt wielki obiekt kosmiczny. Znacznie mniejszy od Ziemi. Ludzie widzieli go tylko nocą. W jego świetle wyznawano sobie miłość, pisano wiersz patrząc na niego, pojawiał się w wielu piosenkach i książkach, artykułach. Mimo tego nie był jednak szczęśliwy. Wszystkie gwiazdy, które widział, znajdowały się bardzo daleko, a poza tym nie chciały rozmawiać z Księżycem, bo zazdrościły mu , że piszą o nim ludzie. Uważały się za piękniejsze i godniejsze znacznie większej uwagi niż on. Tak więc Księżyc nie przyjaźnił się z gwiazdami. Co pewien czas przelatywały jakieś komety, ale bardzo im się spieszyło i nie miały czasu zamienić z Księżycem kilku zdań. Był więc samotny i nieszczęśliwy. Krążył wokół Ziemi i patrzył na jej mieszkańców i bardzo chciał, by tak jak oni, mieć kogoś bliskiego.

Aż pewnego dnia, kiedy jak co dobę okrążał Ziemię, poczuł nagle ciepło. Podniósł oczy, które ze smutku miał spuszczone gdzieś w dół i zobaczył jakieś nowe ciało niebieskie. Księżyc nigdy wcześniej nie widział takiego obiektu kosmicznego. I kiedy tak na niego patrzył, to niezwykłe ciało odezwało się. Powiedziało, że nazywa się Słońce i to ono oświetla Ziemię. A głos Słońca był dźwięczny, czysty, ciepły i pełen życzliwości. Księżyc nie mógł się nadziwić jego pięknością, blaskiem, ciepłem. Słońce zaczęło mu opowiadać o planetach krążących wokół niego, pośród których była również Ziemia, o tym, że świecie za dnia, że to ono wyznacza ten dzień na Ziemi. I powiedziało coś, co bardzo zdziwiło Księżyc. Powiedziało, że tak ja ono wyznacza dzień, tak Księżyc wyznacza noc i swoim blaskiem rozświetla ziemskie ciemności. Księżyc poczuł się komuś potrzebny. Ludziom. Słońce wyjaśniło również, że ponieważ ono świeci w dzień, a Księżyc w nocy, to ciągle się mijają. Lecz raz na wiele, wiele lat jest taki dzień, kiedy to on, Księżyc, staje pomiędzy Ziemią i Słońcem. Wtedy Słońce i Księżyc mogą się spotkać i spojrzeć sobie w oczy. Księżyc bardzo pokochał Słońce. Czas spotkania dobiegał już końca i Księżyc zaczął tracić Słońce z oczu, ale do ostatniej chwili na nie patrzył , a ono wysłało mu gorący promień na pożegnanie, który Księżyc mocno przytulił do serca, marząc o następnym spotkaniu.

I tak Księżyc krąży wokół Ziemi, a z każdą nocą jego blask staje się coraz jaśniejszy, gdyż każda noc zbliża go do spotkania ze Słońcem. Księżyc z radością patrzy na Ziemię, bo tak jak jej mieszkańcy, ma kogoś bliskiego. Księżyc i Słońce rzadko się widują, ale wiedzą, ze tak musi być, bo mają do spełnienia swoją rolę. A Księżyc dziękuje Bogu, że chociaż raz na wiele, wiele lat może spojrzeć w piękne oczy Słońca.

Ostatnio naukowcy mają poważny problem do rozwiązania. Z badań wynika bowiem, ze zaćmienie Słońca będzie następować znacznie częściej niż w przeszłości. Biedacy nie wiedza, że to wszystko sprawa Księżyca, który pragnie jak najszybciej zobaczyć się ze swoim Słońcem!