Autor: Hania z 6-letnim Bogusiem

Był sobie mały chłopczyk. Miał mamę i tatę, piękny dom i masę zabawek. Jego rodzice bardzo dużo pracowali, rzadko bywali w domu i nie mieli czasu opiekować się chłopcem. Często stał w oknie i patrzył jak wsiadają do samochodu i odjeżdżają...

Chłopczykiem zajmowała się niania. Była zawsze uśmiechnięta, ciepła i bardzo go kochała. Robiła dla niego ulubione pierożki i piekła pyszne ciasta. Często go brała na kolana, przytulała i opowiadała bajki. Chłopczyk miał wiele pięknych i drogich zabawek, ale nie cieszyły go one. Stały równo ustawione obok siebie na półkach, ale on przechodząc obok nich, nawet na nie nie patrzył . Jego największym przyjacielem był stary, pluszowy miś. Był brązowy, miał oczka z czerwonych guziczków, jasny brzuszek i naderwane uszko. Ale dla chłopca był najpiękniejszy i bardzo kochany. Chłopczyk znalazł go podczas jednego z jesiennych spacerów do parku, na którym był z nianią. Bardzo przejął się porzuconym misiem, jego urwanym uszkiem i mocno go pokochał. Codziennie wieczorem brał misia do swego łóżeczka, przytulał mocno i przykrywał kołderką. A miś z wdzięczności jakby mrugał guziczkowymi oczkami. Ale może chłopczykowi tylko tak się zdawało...

Pewnego dnia chłopczyk zachorował. Miał wysoką gorączkę, kaszlał i był bardzo słaby. Rodzice wezwali lekarza, który przepisał lekarstwa i zalecił długie leżenie w łóżku. Ze względu na chorobę nakazał też, aby usunąć z pokoju wszystkie zabawki. Szczególnie te pluszowe. Chłopczyk bardzo prosił żeby zostawić chociaż misia, ale pan doktor tylko rozłożył ręce. Niania spakowała wszystkie zabawki do worka i postawiła przy śmietniku niedaleko domu. Miś został sam. Bardzo przeżywał rozstanie z chłopcem. Po jego guziczkowym oczku spłynęła łza. Potoczyła się po buźce, brzuszku i spadła na ziemię. Nagle pojawiła się dobra wróżka:

- Dlaczego płaczesz, misiu ?

- Miałem wielkiego przyjaciela, chłopczyka, którego bardzo kochałem. Nie będę mógł się już z nim spotykać...

- Ależ nie martw się, będziesz mógł - powiedziała wróżka, podniosła swą czarodziejską różdżkę, a na misia spadł złoty pył. W jednej chwili miś zmienił się w małego, kolorowego ptaszka.

- Leć jak najszybciej do swego przyjaciela, on na ciebie bardzo czeka ! Zabierz ze sobą jakiś przedmiot, żeby mógł Cię poznać - wróżka uśmiechnęła się i znikła .

Ptaszek zatoczył z radości kilka kółek, jakby próbował czy na pewno potrafi latać, wzbił się w powietrze i odfrunął.

Bez trudu wśród innych, poznał okno pokoju chłopczyka i nieśmiało zapukał w nie dzióbkiem.

Chłopczyk leżał w łóżku, widać było, że jeszcze jest chory. Spojrzał w stronę okna i zaciekawiony podszedł do niego. Ptaszek dalej siedział na parapecie i stukał w okno. Przekrzywił główkę i przyglądał się chłopcu.

- Przyleciałeś do mnie ? - spytał chłopczyk - Chcesz mi coś powiedzieć ? Kim jesteś ?

Przyjrzał się ptaszkowi i w jego dzióbku zobaczył mały czerwony guziczek. Wysunął rączkę, a ptaszek położył na niej guziczek.

- To ty, to naprawdę ty ! Byłeś pluszowym misiem, a teraz stałeś się żywym ptaszkiem ! Wróciłeś do mnie, przyjacielu !

Chłopczyk ucieszony pogłaskał ptaszka po piórkach, a ten bardzo zadowolony, nastroszył je, przytulając się do rączki chłopca.

Odtąd codziennie rano ptaszek przylatywał do okna chłopczyka, budził go porannym śpiewem i usypiał cichym, wieczornym koncertem. Przynosił mu piórka i kamyczki, a chłopczyk karmił go okruszkami chleba i poił wodą.

Chłopczyk stał się zdrowy i silny, radosny i uśmiechnięty. Rodzice wychwalali pana doktora, że to jego terapia spowodowała, że synek tak szybko ozdrowiał. Nie wiedzieli jednak, że to przyjaźń i miłość małego ptaszka przywróciła mu siły.

Odtąd chłopczyk codziennie z niecierpliwością czekał na wizyty swego przyjaciela.

Dobra wróżka patrząc na ich radość uśmiechała się z obłoków, a świat wokół stał się jakiś weselszy i piękniejszy... :-)