W ciągu kilku godzin powinno zakończyć się oczyszczanie tunelu, w którym doszło do awarii warszawskiej oczyszczalni ścieków "Czajka". Chodzi o rurociąg, który transportował nieczystości. Fala ze ściekami - jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - jest już na wysokości Płocka.

Po sobotniej awarii rury przesyłowej do oczyszczalni ścieków "Czajka" w Warszawie fala z nieczystościami na Wiśle dotarła w okolice Płocka. Z powodu opadów deszczu, zrzut nieczystości do rzeki w stolicy zwiększył się do 15-20 tys. litrów na sekundę - podały w poniedziałek rano Wody Polskie.

W najbliższych godzinach służby odpompują wodę, która jest w rurociągu. Potem na miejscu rozpoczną się oględziny z udziałem ekspertów.

Dopiero na ich podstawie zapadnie decyzja dotycząca tego, jaki będzie awaryjny sposób przesyłania ścieków do oczyszczalni. Jak ustalił reporter RMF FM Michał Dobrołowicz w warszawskim ratuszu, pod uwagę brane są dwa scenariusze: albo tymczasowy rurociąg na dnie Wisły albo na Moście Północnym. Do jutra powinniśmy poznać postanowienia w tej sprawie.

Stołeczny urząd miasta uspokaja mieszkańców, że awaria nie ma wpływu na jakość wody w kranach - można swobodnie z niej korzystać.

Poprzednia awaria układu przesyłowego doprowadzającego ścieki do oczyszczalni "Czajka" miała miejsce rok temu - pierwszy kolektor uległ awarii 27 sierpnia, drugi - 28 sierpnia. W jej efekcie nieczystości były zrzucane do Wisły. Wobec zagrożenia ekologicznego premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, dzięki któremu ścieki znów trafiały do oczyszczalni.

W czasie, gdy działał tymczasowy rurociąg, na zlecenie MPWiK naprawiono kolektory. Od połowy listopada ścieki do "Czajki" znów płynęły w układzie przesyłowym pod dnem rzeki. Naprawa kosztowała miasto ponad 40 mln zł. Ponadto Wody Polskie naliczyły MPWiK ponad 10 mln zł opłaty za zrzut ścieków.