Kilkudziesięciu archeologów z Polski, Norwegii i Danii szuka w pobliżu Grunwaldu miejsca bitwy z 1410 roku. To pierwsze takie badania przeprowadzane poza Polami Grunwaldzkimi. Podstawą prac są zapiski Jana Długosza o Dolinie Wielkiego Strumienia.

Miejsca badań zostały wytyczone na podstawie zapisków Jana Długosza. Do przebadania mamy ponad 500 hektarów - powiedział naszemu reporterowi Szymon Drej, dyrektor Muzeum Bitwy Pod Grunwaldem. Szukamy Doliny Wielkiego Strumienia opisanej przez Długosza. Do tej pory badania koncentrowały się na polach, które są własnością muzeum. Niestety znaleziska były mizerne. Postanowiliśmy więc wyjść poza ten teren, w kierunku jeziora Łubień. Tutaj nikt jeszcze nie przeprowadzał badań, nie było tutaj archeologów - dodaje.

To może być początek szerszych badań - podkreśla z kolei Jan Gancewski, historyk z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Grupa Duńska przyjechała tutaj w większości na własny koszt. Ewentualne znaleziska pozwolą pokazać światu, że tutaj rzeczywiście jest coś cennego i mamy nadzieję, że w przyszłości pozwoli to zdobyć środki na kolejne takie badania. Może nie powiem, że nie śpię po nocy, ale na pewno z wypiekami na twarzy obserwuje pracę archeologów - mówi.

Jakie znaleziska będą świadczyły o tym, że w tych miejscach odegrała się bitwa pod Grunwaldem? Przede wszystkim fragmenty uzbrojenia - twierdzi Szymon Drej. Topór wojenny znaleziony tutaj ostatnio świadczy, że możemy spodziewać się większych fragmentów uzbrojenia. Groty od strzał, bełty, może kolejne topory. Bliskość Pól Grunwaldu będzie świadczyło, że to tutaj odbyło się wielkie starcie z 1410 roku - zaznacza.

W badaniach pomagają nowe technologie. Są najnowocześniejsze wykrywacze metalu z GPS. Każdy ruch zaznaczany jest na specjalnej mapie. Naukowcy korzystają również z georadarów i elektromagnesów do badań podwodnych. Perełką jest również dron z kamerą 3D.