Seria ewakuacji budynków instytucji publicznych w całym kraju. Na Gorącą Linię RMF FM dostaliśmy dziesiątki sygnałów dotyczących ministerstw i urzędów skarbowych. Pracownicy i petenci musieli opuścić je po mailowych informacjach o bombach. Na razie wszystko wskazuje, że był to idiotyczny żart.

W Warszawie ewakuowano o poranku kilka ministerstw: Infrastruktury i Rozwoju, Gospodarki, Zdrowia i Obrony Narodowej. Pracę musiało przerwać kilka tysięcy osób. Wszyscy muszą poczekać, aż budynki zostaną przeszukane przez policyjnych pirotechników.

Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, do każdego z tych urzędów został rano wysłany jednozdaniowy mail o podłożonej bombie. Wiele wskazuje na idiotyczny żart - zwłaszcza że w informacji są błędy ortograficzne, m.in. "użąd".

Z kolei w Krakowie po mailowych informacjach o podłożonej bombie ewakuowano dwa urzędy skarbowe: Nowa Huta i Podgórze. Budynki musiało opuścić w sumie ponad 700 osób - około 600 pracowników i 100 petentów. Po dwóch godzinach, w czasie których policyjni pirotechnicy przeczesali budynki w poszukiwaniu bomby, alarm odwołano.

Również dwa urzędy skarbowe zostały ewakuowane na Pomorzu. Informacje o ładunkach wybuchowych dostały placówki w GdańskuSopocie. Tam budynki musiało opuścić w sumie około 150 osób. W tych dwóch przypadkach alarmy również okazały się fałszywe.