Ratownicy GOPR interweniowali na Babiej Górze. Przy huraganowym wietrze musieli sprowadzić ze szczytu osiem turystek. Jedna z nich źle się poczuła i trafiła do szpitala.

Turystki dotarły na szczyt Babiej Góry, ale nie były w stanie z niego zejść.

Jak tłumaczyły, padał deszcz, ubrania im przemokły, innych nie miały na zmianę i zaczęły się wyziębiać.

Widoczność ograniczała mgła, spadł śnieg, ale przede wszystkim wiał bardzo silny wiatr.

Początkowo na pomoc ruszyło dwóch ratowników dyżurujących w schronisku. Niebawem dołączyło do nich kolejnych 12. 

TRUDNE WARUNKI W TATRACH. PRZECZYTAJ

Wiało tak mocno, że ratownicy mieli problem z utrzymaniem równowagi.

Siedem kobiet zeszło o własnych siłach, ósma została zniesiona na noszach. Na dole czekała na nią karetka, która przetransportowała turystkę do szpitala.

Akcja ratunkowa trwała cztery godziny.

Bardzo trudne warunki do uprawiania turystyki nie tylko na Babiej Górze. W Tatrach w niedzielę wiało z prędkością przekraczającą 100 km na godzinę. Ratownicy TOPR ogłosili drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego. Na Kasprowym Wierchu jest około 45 cm śniegu.

(ug)