Kierowcy z niską lub niestabilną samooceną częściej zachowują się agresywnie. W gniew wpadają też częściej ci kierowcy, którzy nigdy nie jeżdżą na rowerze i rzadko chodzą na piechotę - mówi psycholog dr Aneta Przepiórka z katedry Psychologii Emocji i Motywacji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II . Razem z dr Agatą Błachnio prowadzi badania nad czynnikami osobowościowymi i indywidualnymi, które przyczyniają się do większego poziomu agresji wśród kierowców.

Agresywne zachowania na drodze to zachowania intencjonalne i nakierowane na wyrządzenie krzywdy innemu użytkownikowi drogi - mówi dr Aneta Przepiórka.

Nasze badania pokazują, że zachowania agresywne na drodze częściej podejmują kierowcy, którzy mają niską czy też niestabilną samoocenę, a więc narcyzowie - zaznacza dr Przepiórka. Dodaje, że narcyzm ujawnia się m.in. we wrażliwym podejściu do siebie i w byciu bardziej wyczulonym na opinię innych. Jeśli ktoś postępuje inaczej, niż to by narcyzom odpowiadało, narcyzowie czują się zagrożeni, reagują agresywnie. Takim osobom wydaje się także, że ktoś inny celowo utrudnia im przejazd na drodze. Narcyzowie chroniąc się, mogą podejmować zachowania ryzykowne i agresywne - komentuje psycholog.

Z badań psycholog wynikło, że mniej agresywni są kierowcy, którzy przemieszczają się nie tylko autem, ale także korzystają czasem z roweru albo chodzą piechotą. Kierowcom, którzy poruszają się tylko samochodem, trudniej jest przyjąć perspektywę drugiego użytkownika drogi - np. pieszego czy rowerzysty"- wyjaśnia Przepiórka.
 
Według niej agresja na drodze jest trochę czymś innym niż zwykła agresja. Okazuje się, że sytuacja na drodze powoduje zachowania, które na co dzień nie występują. Kierowcom w samochodzie łatwiej okazać agresję za względu na anonimowość, wysoki stopień deindywiduacji. One sprawiają, że szybciej wybuchamy – podsumowuje psycholog.

Poza tym w codziennych kontaktach możemy szybko zaobserwować, że nasze zachowanie zaczyna wzbudzać negatywne emocje – zauważa. Nie zawsze nawet zdajemy sobie sprawę, że nasze zachowanie może wzbudzać czyjąś agresję. Zwykle, kiedy w relacji z drugim człowiekiem narasta konflikt, możemy przez wyraz twarzy, gest, złagodzić napięcie. A kierowca w samochodzie ma w tym zakresie niewielkie możliwości - przyznaje.

Agresja nie jest na pewno optymalnym sposobem rozładowywania negatywnych emocji. Kiedy stoimy w korku i zatrąbimy na kogoś czy pokrzyczymy, nie znaczy, że będziemy się czuć lepiej. Poza tym agresywne zachowanie może prowadzić do agresywnej odpowiedzi. Wpada się wtedy w spiralę negatywnych emocji, a pobudzenie wcale się szybko nie rozładowuje. W dodatku agresywne zachowania mogą prowadzić np. do stłuczek czy wypadków - zwraca uwagę.

W radzeniu sobie z napięciem na drodze - zdaniem psycholog - pomaga edukacja, pokazywanie, że nie każde zachowanie drugiej strony jest wymierzone przeciw nam. To, że ktoś stanął na złym pasie, może wynikać nie z jego złej intencji, ale np. z tego, że zgubił drogę albo się zagapił. Trzeba sobie uświadomić, że druga strona może popełniać błędy. To przyjmowanie perspektywy drugiego użytkownika. Tego kierowcom brakuje. Oni często myślą, że niewłaściwe zachowanie innego kierowcy wymierzone jest w nich samych - zaznacza badaczka. 

(mpw)