"Brudna kampania" - tak kandydat PiS na prezydenta Elbląga Jerzy Wilk komentuje umieszczenie w internecie nagrania, w którym mówi o kulisach doprowadzenia do referendum w mieście i odwołania władz związanych z Platformą - m.in. o współpracy z Ruchem Palikota. "Zrobiliśmy wspólnie referendum. (…) Każdy robił z różnych powodów, ale cel był jeden: wyp...lić tych z Platformy i już" - takie słowa padają na upublicznionym nagraniu.

Słychać na nim rozmowę Wilka na temat współpracy z działaczami elbląskiego Ruchu Palikota przy kampanii na rzecz przeprowadzenia referendum, w którym odwołano prezydenta Grzegorza Nowaczyka z PO i radę miasta, w której Platforma miała większość. Kilku byłych działaczy RP znalazło się w grupie referendalnej Wolny Elbląg.

"Marek Ar", który umieścił nagranie "Przepraszam za PiS" w internecie, napisał, że próbował zainteresować nim wcześniej elbląskie media, ale te go nie opublikowały. Zapowiedział też, że w sieci znajdą się kolejne nagrania.

W tej pierwszej rozmowie pada kilka istotnych elementów - ulotki tworzył PiS, współpracowano z Ruchem Palikota, liczne nagrania są dowodem, że odbyło się wiele spotkań, podczas których dzielono ewentualne łupy po wygranej w referendum - napisał "Marek Ar".

Faktycznie na nagraniu słychać, jak Wilk mówi: Zrobiliśmy wspólnie referendum. Chwała za to. Każdy robił z różnych powodów, ale cel był jeden: wyp...lić tych z Platformy i już. Słychać również, jak Wilk relacjonuje swoje spotkanie z byłym działaczem RP, współtwórcą grupy referendalnej Wolny Elbląg Lechem Kraśniańskim, któremu miał powiedzieć: Wróg jest jeden i to chyba nie my ze sobą powinniśmy rywalizować... ani ja panu nie zabieram, ani pan mnie. O Wolnym Elblągu mówi również, że są tam "różne tam gnidy, wszy".

"My nakręciliśmy spot referendalny, my za niego zapłaciliśmy"

Równocześnie jednak Wilk mówi na nagraniu, że oferował ludziom Wolnego Elbląga miejsca na wyborczej liście PiS: Ja rozmawiałem (z Kazimierzem Falkiewiczem - przyp. "Marek Ar"), że damy im miejsca na listach, dobre, żeby nie wystawiali konkurencyjnej listy. Po co rozbijać? Trzeba być silniejszym, a nie słabszym. A on, że rozważy, rozważy, a później kurde patrzę: tutaj już ich kandydat i wszystko, gra muzyka. Ja mówię: "Panie Kazimierzu, to nie tak miało być".

Nagranie zdradza również kulisy nagrania spotu, który namawiał do wzięcia udziału w referendum w Elblągu. Komitet referendalny miał prawo prowadzić swoją kampanię wyborczą w sposób, który ustawa... (przewiduje), że oni mogli firmować pewne rzeczy. W związku z tym, żeby nie angażować w to PiS-u - bo PiS by musiał konto zakładać referendalne, całą tą procedurę - to trzeba było spot zrobić, żeby zachęcić do tego, to my nakręciliśmy spot, my za niego zapłaciliśmy, a autorstwo sobie przypisał Kazimierz Falkiewicz. Dla niego plus, bo my mu kampanię wyborczą zaczęliśmy robić! (...) Ja nie wiedziałem, że on zamierza kandydować, bo w życiu bym... Bym napisał "Jan Kowalski", "Mariusz Lewandowski", ale nie "Kazimierz Falkiewicz", nie?  (...) On sobie przypisał zasługi - słyszymy na nagraniu.

O Elżbiecie Gelert: Machery z tymi szpitalami

Wilk oskarża również swoją przeciwniczkę w wyborach - Elżbietę Gelert z Platformy - o "machery tam z tymi szpitalami": Przecież tam są jej podpisy wszystkie, z tymi oddziałami, które były wyprowadzone. Kto na tym został osłabiony? Szpital miejski. Ona wyprowadziła, ona najwięcej zyskała (w 1998 roku Gelert stanęła na czele Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu - przyp. red.). Kto oprócz niej zyskał? Nikt więcej. Gdzie ta urologia, gdzie ta pediatria, która miała przyjść? A czyj podpis jest na tym? Ona była wiceprzewodniczącą rady i ona była zaufanym, największym doradcą Nowaczyka. Nikt więcej. (...) W 2011 przez rok była wiceprzewodniczącą rady i ona te lody rozdawała. (...) Ona w tym uczestniczyła i grała jedną z najważniejszych ról. I nic bez niej się nie odbyło. Ona nie była tak bezczelna jak Lewandowski, ale swoje ugrała - to, co chciała ze szpitalami: te dwa osłabiła, a swój wzmocniła.

Wilk: Używa się brudnych chwytów

W reakcji na upublicznienie swoich rozmów Wilk napisał w oświadczeniu, że poprzedni prezydent z PO szkodził miastu i należało zrobić wszystko, by go odwołać. Dziś używa się brudnych chwytów, podsłuchów. Przeciwko mnie kieruje się zmanipulowany, pocięty, pseudosensacyjny materiał. Próbuje się stworzyć wrażenie, że Elżbieta Gelert jest niezwiązana z poprzednią władzą. Nie ma takiej niegodziwości, której członkowie kliki tracącej wpływy nie zrobiliby dla utrzymania swojej władzy. Dziś ten plan utrzymania władzy realizuje Elżbieta Gelert - napisał kandydat PiS.

Odniósł się także do licznych wulgaryzmów, których używa w nagraniu. Posługuję się konkretnym, męskim językiem i jestem przekonany, że wielu z nas, gdy patrzy na to, co zrobiono z naszym miastem, jak je zniszczono, jak je zadłużono, jak utrudniono nam codzienne życie, ma ochotę użyć twardego języka - oświadczył.

Prezes PiS-u tłumaczy zachowanie Wilka

Wulgarne słowa kandydata PiS tłumaczy prezes tej partii Jarosław Kaczyński. Ludzie się denerwują, więc używają mocnych słów - stwierdził.

Nasz reporter zapytał, jak zachowanie Jerzego Wilka oceniają wyborcy. Niektórzy są wyraźnie zniesmaczeni: Jeżeli to jest osoba publiczna, która kandyduje na taki wysoki urząd, to nie powinna się tak wypowiadać. Myślę, że powinno to wpłynąć na wynik wyborów - twierdzi jedna z rozmówczyń. Pojawiają się jednak i inne głosy: Wielu ludzi też używa takich wulgaryzmów traktując je jak przerywniki, a do końca nie są to złe osoby - mówi mieszkaniec Elbląga. Przyznaje jednak: Ale to prawda, że politycy powinni stanowić przykład kultury.

Ruch Palikota: Odcinamy się od jakichkolwiek ustaleń z Wilkiem

Oświadczenie w sprawie nagrania wydał również Ruch Palikota. Rzecznik tej partii Andrzej Rozenek napisał, że współtwórca grupy referendalnej Lech Kraśniański - o którym mówi w nagraniu Wilk - nie jest w Ruchu Palikota od stycznia. Odcinamy się od jakichkolwiek ustaleń z Jerzym Wilkiem. Ruch Palikota nie popiera żadnego z kandydatów - ani PiS, ani PO. To wybór z piekła rodem, co obnażyły "taśmy Wilka" - napisał Rozenek.

Oliwier Pietrzykowski ze sztabu wyborczego kandydatki PO Elżbiety Gelert zapewnił z kolei, że nagranie "na pewno nie wyszło ze strony Platformy". Jak dodał, uderza ono w pewien sposób także w kandydatkę PO, bo w wypowiedziach Wilka znalazły się - jak mówił - "insynuacje" pod adresem Gelert, dotyczące przekształceń w elbląskich szpitalach.

Jest mi bardzo przykro, że kampania w Elblągu przeradza się w coś takiego. Niestety to obawa na przyszłość, w jakim kierunku zmierza ta nasza elbląska polityka, skoro mamy się uciekać do takich zagrań - stwierdził.

(edbie)