Dwie osoby ucierpiały w czasie burz i towarzyszących im wichur, które od wczoraj przechodzą nad Polską. Strażacy - według danych Państwowej Straży Pożarnej - interweniowali dotąd niemal 800 razy. Przez zerwane linie energetyczne tysiące ludzi w całym kraju nie mają prądu.

Jeszcze przed godziną 07:00 rano od prądu odciętych było ponad 4 tysiące odbiorców - do godziny 09:00 liczba ta zmalała do niespełna dwóch tysięcy. Prądu nie było wówczas przede wszystkim na Podlasiu i na Lubelszczyźnie.

Od niedzieli strażacy interweniowali w całym kraju prawie 800 razy. Jak jednak zaznaczył w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak: Patrząc na zgłoszenia, które wpłynęły, na pewno nie jest to ostateczna liczba.

Najwięcej pracy mieli dotąd strażacy na Śląsku oraz na Warmii i Mazurach. Najczęściej wzywani byli do wypompowywania wody z zalanych piwnic.

W czasie burz i wichur poszkodowane zostały dwie osoby w Łódzkiem.

W jednym przypadku ucierpiała kobieta siedząca w aucie, na które przewróciło się drzewo. W drugim niegroźnego obrażenia ręki doznał strażak uczestniczący w interwencji w Pabianicach.


(e)