Posłowie uchwalili dziś ustawę, zgodnie z którą ​8 maja będzie Narodowym Dniem Zwycięstwa. To postanowienie znosi obchodzone dotychczas 9 maja Święto Zwycięstwa i Wolności. Ustawę o Narodowym Dniu Zwycięstwa poparło 396 posłów. Jednocześnie w ślad za ustawą 9 maja nie będziemy już świętować pokonania Trzeciej Rzeszy.

Kwestia nazwy święta wywołała burzliwą dyskusję na sali sejmowej. Podczas prac w sejmowej komisji obrony posłowie PiS zaproponowali poprawki: aby święto nazwać jedynie Dniem Zwycięstwa, kolejną propozycją było zapisanie w ustawie, że święto to ustanawia się w celu upamiętnienia zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.

Poseł PiS Tadeusz Dziuba uzasadniając taką decyzję Sejmu mówił, że "narodowy dzień zwycięstwa to tyle co dzień zwycięstwa narodu, a zakończenie II wojny światowej z całą pewnością nie było ostatecznym zwycięstwem naszej wspólnoty narodowej". Jak dodał, w maju 1945 roku skończyła się w Polsce "ludobójcza niewola niemiecka", ale naród polski popadł na następne dziesięciolecia w inną niewolę "sowieckiego despotyzmu". Nie możemy tego święta nazwać Narodowym Dniem Zwycięstwa, a dniem zwycięstwa i w ustawie wyraźnie zaznaczyć, że ustanawiamy go dla upamiętnienia zwycięstwa nad Niemcami - powiedział Dziuba.

Z kolei niezrzeszony poseł Zbigniew Girzyński mówił, że "spór dotyczy tego i zaczął się od tego, czy obowiązywał czas moskiewski i czy obowiązywał czas berliński". W Polsce powinien obowiązywać czas polski i to w jakim miejscu była wówczas Polska. W ogóle nie powinniśmy obchodzić tego dnia. Nie powinniśmy w ogóle tego święta w Polsce mieć - przekonywał Girzyński. Jak dodał, "to nie było dla nas żadne zwycięstwo, ale klęska". 
 
Natomiast szef sejmowej komisji obrony Stefan Niesiołowski i poseł PO mówił - w imieniu wnioskodawców - że podczas prac w komisji w ogóle nie było problemu ze zniesieniem święta w dniu 9 maja i zgodzono się też, że dzień zakończenia II wojny światowej nie jest dniem wolności, bo Polska jej rzeczywiście nie odzyskała. 

Efekty projektu ustawy PO

Klub PO 15 kwietnia złożył w Sejmie projekt ustawy ws. ustanowienia 8 maja Narodowym Dniem Zwycięstwa i jednoczesnego zniesienia Narodowego Święta Zwycięstwa i Wolności ustanowionego na dzień 9 maja. 

Uzasadniano, że "nie ma powodu, aby w Polsce przyjmować obowiązującą w ZSRR wykładnię zakończenia wojny, należy pamiętać, że zakończenie II wojny światowej w Europie - w przypadku państw zajętych przez Armię Czerwoną, w których ustanowiono następnie nie pochodzące z wyboru rządy i niedemokratyczny system polityczny - trudno uznać jako triumf wolności".

Druga wojna światowa zakończyła się podpisaniem przez Niemcy, które reprezentował feldmarszałek Wilhelm Keitel, bezwarunkowej kapitulacji w jednym z berlińskich kasyn o godz. 22.30 czasu środkowo-europejskiego dnia 8 maja 1945 r. Przerwanie działań wojennych nastąpiło dokładnie o 23.01. W Moskwie w momencie podpisywania dokumentu było już po północy, dlatego Rosjanie zakończenie wojny obchodzą 9 maja. Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności ustanowiono dekretem Krajowej Rady Narodowej, który podpisał Bolesław Bierut. Na Zachodzie święto zakończenia II wojny światowej obchodzone jest 8 maja.

W Polsce 9 maja do początku lat 50. był nie tylko świętem państwowym, ale i dniem wolnym od pracy. Zmieniono to dopiero później i było to święto państwowe - ale nie dzień wolny od pracy - składano kwiaty, palono znicze, odbywały się apele w szkołach, podczas których szczególnie podkreślano sojusz z ZSRR.

(md)