Był poszukiwany, znajdował się pod wpływem alkoholu i znieważył funkcjonariuszy – poinformowała policja, odnosząc się do zatrzymania mężczyzny w autobusie miejskim w Jeleniej Górze. Do zdarzenia doszło na oczach płaczących dzieci mężczyzny. Film przedstawiający fragment interwencji trafił do sieci.

"Mężczyzna był poszukiwany - interwencja w związku ze zgłoszeniem kierowcy wobec mężczyzny pod wpływem alkoholu, który pomimo próśb kierowcy naruszał prawo, znieważył interweniujących funkcjonariuszy, był poszukiwany oraz groźbą próbował zmusić ich do odstąpienia od czynności" - podała na Twitterze policja.

Mężczyzna został zatrzymany w niedzielę, ok. godz. 21, na ul. Wojska Polskiego w Jeleniej Górze. Policjanci interweniowali, ponieważ mężczyzna nie chciał wyjść z elektryczną hulajnogą z autobusu miejskiego.

Film przedstawiający fragment zajścia trafił do internetu.

"Tato, tatusiu", "Ale co się dzieje?"

Informuję pana po raz ostatni, bo nie będę z panem dyskutował. Albo pan zacznie wykonywać moje polecenia i z hulajnogą opuści autobus albo użyję wobec pana środków przymusu bezpośredniego. Proszę wziąć hulajnogę i wysiąść - zwrócił się do mężczyzny jeden z funkcjonariuszy. Nie. Mogę zadać pytanie - odpowiedział mężczyzna. Nie, proszę pana - odpowiedział policjant.

Następnie dwóch funkcjonariuszy obezwładniło mężczyznę, wyprowadziło go siłą z autobusu, a na przystanku autobusowym położyło na ziemię i założyło kajdanki. Świadkami były dzieci - dwie córki mężczyzny i koleżanki jednej z nich. Tato, tatusiu - wołały córki. Słychać było przeraźliwy krzyk i rozpaczliwy płacz dzieci.

Dzwoń do mamy! - krzyknęła jedna z dziewczynek. Dzieci próbował uspokoić mężczyzna, prawdopodobnie kierowca autobusu. Ale co się dzieje? Ale co się z nim stało? - chce wiedzieć druga z dziewczynek. Nic. Skują go i zabiorą go - rzucił ten mężczyzna. Ale gdzie? - dzieci nie rozumieją. Na komendę pewnie - wyjaśnił. Następnie, przy nieustającym krzyku dzieci, widać, jak policjanci prowadzą skutego mężczyznę do radiowozu. Jedno z dzieci informuje, że nagrało całe zdarzenie.

Stanowisko policji

"Ktoś oszalał! Składam interpelacje MSWiA o celowość takich akcji" - napisał na Twitterze poseł Dariusz Joński udostępniając film.

Oświadczenie w sprawie interwencji zamieściła na Facebooku Komenda Miejska Policji w Jeleniej Górze.

"Policjanci (...) zatrzymali 35-letniego jeleniogórzanina podejrzanego o znieważenie funkcjonariuszy oraz o zmuszanie ich groźbą do odstąpienia od czynności prawnych" - napisano. Jak dodano, "mężczyzna poszukiwany był do ustalenia miejsca pobytu przez Prokuraturę Rejonową w Jeleniej Górze". Fakt ten wyszedł na jaw w trakcie interwencji.

"30 sierpnia, około godziny 21. do oficera dyżurnego Komendy Miejskiej Policji zwrócił się kierowca autobusu komunikacji miejskiej o podjęcie interwencji wobec pasażera, który próbował przewieźć hulajnogę elektryczną, co jest niezgodne z regulaminem przewoźnika" - informuje jeleniogórska policja.

Policja potwierdziła, że mężczyzna przebywał w autobusie z trójką nieletnich w wieku 8 i 14 lat (starszej córce towarzyszyła koleżanka, jej rówieśniczka). "Od mężczyzny wyraźnie było czuć zapach alkoholu" - podkreśliła policja.

"Policjanci ponownie poinformowali mężczyznę o tym, że może kontynuować podróż bez hulajnogi bądź z nią wysiąść" - zaznaczyła KMP w Jeleniej Górze.

Zapewniła też, że funkcjonariusze polecili mężczyźnie, aby wysiadł z autobusu "w związku z faktem łamania regulaminu przewoźnika, jak również w związku z koniecznością wykonania czynności odnośnie ustalenia jego miejsca pobytu".

"35-latek jednak nie reagował na żadne polecenia, wobec tego funkcjonariusze zmuszeni byli użyć środków przymusu bezpośredniego i wyprowadzić go z autobusu" - relacjonuje policja.

Podkreśliła przy tym, że w trakcie przewozu do komisariatu mężczyzna był wulgarny, agresywny, wyzywał funkcjonariuszy. "Został zatrzymany w policyjnym areszcie. Następnego dnia przedstawiono mu zarzuty w tej sprawie" - poinformowała jeleniogórska policja.

Za popełnione czyny mężczyźnie może grozić nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.

Dziećmi zaopiekowała się matka.

Onet: Wszystko trwało godzinę

Film umieszczony w sieci trwa dwie minuty. Jak ustalił Onet, całe zajście w autobusie zostało nagrane przez kamery zamontowane w pojeździe i trwało ponad godzinę.

Wszystko zaczęło się przed godziną 21. Mężczyzna wraz z dziećmi i hulajnogą wsiadł do pojazdu. Kierowca podszedł do niego i zwrócił uwagę, że według regulaminu nie można wchodzić do autobusu z hulajnogami. Wspomniał też, że jego dzieci już kilka godzin wcześniej wsiadały do autobusu z hulajnogą i zostały także o tym poinformowane.  Mężczyzna nie reagował jednak na prośby kierowcy.

Kierowca skontaktował się z dyspozytorem. Według jego słów mężczyzna nie był agresywny, wyczuł od niego jednak woń alkoholu. Dyspozytor zdecydował o wezwaniu policji. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce przez kilkanaście minut prosili mężczyznę o opuszczenie pojazdu. Ten jednak nie reagował. Ostatnie dwie minuty interwencji widać już na nagraniu zamieszczonym w internecie - informuje Onet.

Posłowie KO chcą wyjaśnień od Komendanta Głównego Policji

Będziemy domagać się wyjaśnień od Komendanta Głównego Policji ws. brutalnego zatrzymania mężczyzny w Jeleniej Górze oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec policjantów - oświadczyli dziś w Sejmie posłowie Koalicji Obywatelskiej.

Poseł KO Robert Kropiwnicki ocenił na konferencji prasowej w Sejmie, że interwencja policjantów była brutalna i nieproporcjonalna do zagrożenia. To jest absolutnie niedopuszczalne i nieproporcjonalne zachowanie policji. To się wpisuje w dramatyczny serial brutalizacji polskiej policji i działań absolutnie liczących na bezkarność, na to, że będzie przyzwolenie na nadmiernie używanie siły przez policję w stosunku do obywateli - powiedział Kropiwnicki.

Według niego zdarzenie w Jeleniej Górze pokazuje "jak bardzo polska policja idzie na brutalność i na walkę z polskim społeczeństwem". Będziemy kategorycznie domagali się wyjaśnień od Komendanta Głównego Policji, żeby opisał całą tę sytuację i wyciągnął konsekwencje w stosunku do wszystkich funkcjonariuszy policji, którzy zachowują się nieproporcjonalnie i nieadekwatnie do sytuacji - zapowiedział poseł.

Poseł KO, b. szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz dodał, że policja jest narzędziem państwa. To nie policja ponosi odpowiedzialność za taką czy za inną zmianę, tę odpowiedzialność zawsze ponoszą rządzący. Ta policja ma nad sobą przełożonych, to są ministrowie rządu PiS - podkreślił Sienkiewicz.

Dodał, że przy konieczności zatrzymania rodzica, który opiekuje się małoletnimi dziećmi, nie wolno ich narażać na szok i przerażenie. Naruszono najistotniejsze prawo dziecka, na oczach dzieci wyrządzono krzywdę ich ojcu, to są standardy absolutnie niedopuszczalne - powiedział Sienkiewicz.

Jak zauważył, policja ma rozbudowane możliwości działania w takich sytuacjach, przede wszystkim chodzi o proces negocjacyjny i odpowiednie zaaranżowanie zatrzymania, tak by nie narażać dzieci. To, że nikt o tym nie pomyślał, że ten incydent był tak bezwzględnie zrealizowany świadczy o tym, że w Polsce jest przesuwana granica brutalności policji od lat i takie incydenty będą się coraz częściej zdarzać. To jest kwestia polityki i przyzwolenia politycznych nadzorców policji - zaznaczył poseł KO.