Sześć osób zginęło, a ponad 100 zostało rannych w zamachu bombowym w mieście Natania w centralnym Izraelu. Policja ustaliła, że sprawcą eksplozji był samobójca islamski, który zdetonował niesiony przez siebie potężny ładunek wybuchowy. Do przeprowadzenia zamachu przyznała się palestyńska organizacja Hamas.

Eksplozja nastąpiła przed wejściem do zatłoczonego centrum handlowego w śródmieściu Natanii. Naoczni świadkowie twierdzą, że zamachowiec chciał wejść do środka budynku, lecz wystraszył się stojących na zewnątrz ochroniarzy. Zdetonował bombę przed wejściem w tłumie stojących tam ludzi. "Widziałam go na moment przed wybuchem. Zdziwiłam się, że w taki upał nosi gruby niebieski płaszcz. Gdy zobaczyłam jego oszalałe oczy rzuciłam się do ucieczki" – opowiadała dziennikarzom młoda dziewczyna z Natanii. Władze palestyńskie zdystansowały się od zamachu. Izraelczycy twierdzą jednak, że wszystkiemu jest winien Jaser Arafat, który toleruje działalność islamskich organizacji terrorystycznych. Izraelskie miasto Netania, położone nad morzem w pobliżu Tel Awiwu, w ostatnich tygodniach często było celem ataków terrorystów arabskich. Miejscowa policja kilkakrotnie rozbrajała bomby, podkładane w centrum miasta. Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF FM Eli Barbura:

Kilka godzin po incydencie w Natanii w pobliżu Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu Palestyńczycy zastrzelili jadącego samochodem osadnika żydowskiego i ciężko ranili dwie osoby. Media doniosły także o izraelskim ostrzale rakietowym Gazy - w tym także biura Jasera Arafata - a także atakach moździerzowych Palestyńczyków na trzy osiedla żydowskie w Strefie Gazy. W obu akcjach nie było ofiar w ludziach.

W izraelsko-palestyńskich starciach trwających od września zeszłego roku, zginęło już ponad 500 osób. Akcje terrorystyczne przeprowadzane przez Palestyńczyków były niejednorotnie potępiane przez izraelskie władze. Na palestyńską przemoc Izrael odpowiadał też często ogniem. Eskalację przemocy na Bliskim Wschodzie potępił dzisiaj prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush. Prezydent USA wezwał przywódców stron konfliktu do powstrzymania fali przemocy i podjęcia rzeczowych rokowań pokojowych.

foto EPA

17:00